Niezwykłe zjawisko nad Bałtykiem. Może zwiastować nagłe burze

Trąby wodne to wirujące kolumny powietrza, które łączą chmurę burzową z powierzchnią wody. Choć przypominają tornada, różnią się mechanizmem powstawania i zwykle są od nich słabsze. Można je zobaczyć głównie nad ciepłymi morzami i oceanami, ale coraz częściej pojawiają się również nad Bałtykiem. Tam można je zaobserwować szczególnie latem i wczesną jesienią. 

Trąby wodne z wyglądu przypominają ciemne leje kondensacyjne, często przezroczyste w początkowej fazie. Towarzyszy im charakterystyczny szum, a czasem także wzburzenie wody pod miejscem zetknięcia się leja z morzem. 

Trąby wodna rodzi się z niestabilnych warunków atmosferycznych. Nic więc dziwnego, że nad Bałtykiem pojawiają się właśnie lipcu i w sierpniu, kiedy pogoda potrafi się bardzo szybko zmieniać. Kluczowe, które sprzyjają ich powstawaniu to: 

• silne nagrzanie powierzchni morza (ciepła woda); 
• napływ chłodniejszego powietrza z góry; 
• obecność chmur burzowych (głównie cumulonimbus); 
• intensywne prądy konwekcyjne (ruchy wznoszące). 

Pojawienie się trąby wodnej często poprzedza lub towarzyszy lokalnym burzom. Są więc sygnałem ostrzegawczym od środowiska, że nadchodzą burze i sztormy.  

Choć zjawisko to wygląda efektownie i może budzić skojarzenia z katastrofami naturalnymi, nie jest aż tak groźne, na jakie wygląda. Większość trąb wodnych nad Bałtykiem ma umiarkowaną siłę i krótką żywotność. Zazwyczaj trwają kilka do kilkunastu minut. Ich prędkość wiatru jest mniejsza niż w przypadku tornad lądowych, które przypominają. 

Trąby wodne bywają groźne jedynie dla żeglarzy, rybaków i osób uprawiających sporty wodne. Bezpośrednie zbliżenie do leja może skutkować przewróceniem jednostki pływającej lub uszkodzeniem sprzętu. Dzieje się tak jednak niezwykle rzadko. Trąby wodne nie powodują też trwałych szkód ekologicznych.  

Źródła: plusgp24.pl, o2.pl