Reklama
Reklama

Pierwsza książka przetłumaczona przez AI. Zadziwiająco szybki efekt

Polscy i czescy naukowcy mogą celebrować sukces. Po raz pierwszy udało im się przetłumaczyć książkę w całości za pomocą sztucznej inteligencji. W mniej niż 10 minut uzyskano przekład z języka polskiego na czeski. Prof. Adam Pawłowski opowiada o kulisach tego przedsięwzięcia. Mówi również o słabościach AI.

W świecie nauki coraz częściej dochodzi sytuacji, w których człowiek współpracuje z maszyną. To połączenie sił skutkuje szybszą i sprawniejszą pracą, o czym przekonali się badacze z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Pierwsza książka tłumaczona przez AI. Przełom w polskim ruchu wydawniczym

Pierwsza książka przetłumaczona przez AI na polskim rynku wydawniczym była elementem projektu "Humanistyka Cyfrowa dla Przyszłości", który od 2019 roku prowadzony był przez Uniwersytet Wrocławski oraz Uniwersytet w Ołomuńcu. Jego wynikiem stała się dwujęzyczna monografia zbiorowa pod redakcją prof. dr. hab. Adama Pawłowskiego.

Tytuł książki to "Od Gutenberga do Zuckerberga. Wstęp do humanistyki cyfrowej", a dostęp do niej ma każdy, ponieważ postanowiono udostępnić ją w formie bezpłatnego e-booka. Pod linkiem znajdziecie obie wersje językowe książki "Od Gutenberga do Zuckerberga. Wstęp do humanistyki cyfrowej". Czeską wersję 300-stronicowej książki wraz z tłumaczeniem całego aparatu naukowego otrzymano w przeciągu niecałych 10 minut.

Aby potwierdzić sukces tłumaczenia za pomocą AI, pozycję wpisano do katalogu Biblioteki Narodowej i innych referencyjnych baz bibliograficznych, a także do Urzędowego Wykazu Druków Wydanych w Rzeczpospolitej Polskiej. Jak podkreśla prof. Pawłowski, dzięki temu książka stała się pełnoprawnym dokumentem, który funkcjonuje w międzynarodowym obiegu i może być wyszukiwany w różnych systemach informacyjnych. Jest trwały zarówno pod względem formy, jak i treści.

AI ma swoje słabości. Książka nie zostałaby wydana bez sprawdzenia

To nie pierwszy raz, kiedy za pomocą sztucznej inteligencji próbowano podejmować próby tłumaczenia. Do tej pory to człowiek pełnił główną rolę w tym procesie, a maszyna jedynie mu pomagała. Czeska wersja monografii była jednak przełomowa pod tym względem, że całą pracę najpierw wykonała aplikacja, a dopiero później wkroczył człowiek, aby ją skontrolować.

Niestety tutaj również pokazały się słabości sztucznej inteligencji. Jak opowiada prof. Pawłowski, obróbka gotowego tłumaczenia stanowiła wyzwanie i wymagała sporej dokładności. Autorzy musieli sprawdzić całość pod względem korekty językowej oraz stylistycznej. Plik wyprodukowany przez aplikację "ukazał słabości automatycznego przekładu, wynikające z bogactwa języka naturalnego, obejmującego metafory, skróty myślowe, referencje wewnętrzne i odwołania intertekstualne. Pracy nie ułatwiła rozbudowana struktura monografii naukowej: przypisy, cytowania, tytuły ilustracji". Z tego powodu badacze musieli sprawdzić wszystkie nazwy własne, które zależnie od kontekstu były tłumaczone albo nie. Podobny problem stanowiły cytaty, które gdzieniegdzie występowały w pierwotnej postaci albo były tłumaczone z języka angielskiego na czeski.

Warto jednak zaznaczyć, że projekt przetarł szlaki do praktyki automatycznego tłumaczenia całych utworów. Naukowcy są nastawieni optymistycznie i w przyszłości widzą szansę na rozwój programów do translacji, która usprawni pracę uczonych.

Źródło: naukawpolsce.pl

Zobacz też:

"Dzień dobry, Panie Leszczu". Zabawne przejęzyczenia w SMS-ach

Niezwykłe jezioro na Dolnym Śląsku. Te wyspy pojawiają się i znikają...

Szkoły źle uczą plastyki i muzyki. Szykują się rewolucyjne zmiany?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: badania | odkrycia naukowe | kultura | edukacja