To najzimniejsza stolica świata. Groźny jest tam nie tylko ekstremalny mróz
Mieszkańcy Ułan Bator zmagają się z ekstremalnie niskimi temperaturami, a gwieździste niebo przesłania im smog. To nie przelotny kaprys zimy, a codzienność. Jak wygląda życie w miejscu, gdzie warunki dyktuje siarczysty mróz i zanieczyszczone powietrze?
Ułan Bator zasłużenie nosi miano najzimniejszej stolicy na świecie. Nie tylko ze względu na średnią roczną temperaturę, ale też ekstrema zimowe.
Miasto leży w kotlinie na wysokości ok. 1350 m n.p.m. i otoczone jest górami. W miesiącach od listopada do lutego temperatura w cieniu często spada poniżej -40 oC. Sezon grzewczy trwa od września do maja. Co kilka lat występuje też zjawisko dzud, czyli ekstremalnie niskie temperatury połączone z intensywnymi opadami marznącego śniegu. Ze względu na zmiany klimatyczne, dzud występuje coraz częściej. Zagraża nie tylko ludziom, ale uniemożliwia też zwierzętom hodowlanym dostęp do pożywienia i wody, drastycznie redukując ich populację.
Rodziny żyjące z hodowli tracą swoje stada, a więc i źródło dochodu. W poszukiwaniu nowej pracy migrują do miast, gdzie żyją w nieformalnych dzielnicach pozbawionych ogrzewania. Mieszkają w jurtach, czyli tradycyjnych namiotach krytych filcem. Każdy z nich wyposażony jest w piec i komin. Dookoła stolicy w takich namiotach mieszka ok. 350 tys. ludzi.
Tak niskie temperatury są ogromnym wyzwaniem i poważnym zagrożeniem dla mieszkańców. Żeby przetrwać, wiele osób jest zmuszonych do palenia w piecach wszystkim, co tylko może zapewnić nieco ciepła. Zdaniem WHO, piece w domach odpowiadają aż za 80% zanieczyszczenia w najzimniejszej stolicy na świecie.
Populacja Mongolii to ok. 3,5 mln ludzi, z czego ok. 1,5 mln żyje w Ułan Bator.
Smog, który znacząco przybiera na sile w okresie zimowym, jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia. W zanieczyszczonym powietrzu są szkodliwe drobinki, które przenikają do pęcherzyków płucnych, a następnie do krwiobiegu.
W Ułan Bator obserwuje się znacząco wzrost chorób układu oddechowego u dzieci i dorosłych, a to prowadzi do poważnych powikłań i większej liczby zgonów.
W tym wszystkim istotne znaczenie ma położenie miasta. Otoczenie gór sprawia, że wiatry są ograniczone, a przez to toksyczny smog zalega w mieście dłużej, niż w innych aglomeracjach. Dodatkowym problemem jest fakt, że zimą w kotlinach zachodzi inwersja temperaturowa — zimne powietrze przy powierzchni zostaje przykryte warstwą cieplejszego powietrza i nie może się wznosić, przez co zanieczyszczenia zostają zatrzymane w mieście.
Część mieszkańców Ułan Bator doskonale zdaje sobie sprawę z problemu, ale niekoniecznie z jego skali. Często też pozostają po prostu bezsilni. Rodziny, które tylko mogą sobie na to pozwolić, w okresie zimowym wysyłają dzieci do krewnych na prowincję, by chronić ich zdrowie. Tam jednak powietrze, choć lepsze, wciąż pozostaje dalekie od ideału.
Istnieje szansa, że warunki życia w Ułan Bator stopniowo będą się poprawiać, ale wymaga to znacznych zmian. Nie tylko lepszej izolacji czy rozwoju sieci grzewczych, ale też edukacji społeczeństwa i uporania się z problemem ubóstwa oraz nierówności społecznych.
Życie w stolicy Mongolii to ciągła walka o przetrwanie. Wprowadzenie zakazu stosowania surowego węgla, większy nacisk na gaz i wymianę pieców, a także izolacja domów i ograniczenie ruchu samochodów doprowadziły do zmniejszenia zanieczyszczeń nawet o kilkanaście procent. Niestety to wciąż zaledwie kropla w morzu.
Stężenie szkodliwych drobinek PM₂,₅ w Ułan Bator sięga nawet 1000 µg/m³, przy czym zalecaną przez WHO roczną normą jest zaledwie 5 µg/m³. Ta statystyka wyraźnie pokazuje skalę problemu.
Źródła: smoglab.pl, wszystkoconajwazniejsze.pl, who.int, mongolica.com.co, wioskiswiata.org
Zobacz też:
Ten ptak powrócił po prawie 20 latach. Gatunek uznano już za wymarły
To miejsce może wkrótce przestać istnieć. Miasteczko zbudowane na skale
Najwspanialszy zamek w Czechach. Warto tam pojechać właśnie po sezonie