Tykocin - „miasteczko bajeczka” robi furorę wśród turystów. O co chodzi?
Tykocin to malownicze miasteczko na Podlasiu z mnóstwem zabytków, kryjących niejedną historię i tradycyjne smaki kuchni żydowskiej. Jest chętnie odwiedzany przez turystów, jego urok doceniała też Agnieszka Osiecka. Jakie zabytki można tam znaleźć i co dobrego zjeść?
Kilka wieków temu było to miejsce przecięcia się szlaków komunikacyjnych i powstania grodu mazowieckiego, dziś to urokliwe miasteczko nad Narwią, które bywa nazywane perłą lub wrotami Podlasia.
Tykocin jest położony w Kotlinie Biebrzańskiej, na trasie szlaku bocianiego, który przebiega od Białowieskiego Parku Narodowego przez Biebrzański Park Narodowy do Narwiańskiego Parku Narodowego. Dwór Pentowo niedaleko Tykocina otrzymał tytuł Europejskiej Wioski Bocianiej, bo znajdują się tam liczne gniazda tych ptaków. To nie wszystko. We wnętrzach zabytkowego budynku jest małe muzeum.
Prócz niewątpliwych walorów przyrodniczych Tykocin może się pochwalić bogatą historią i licznymi zabytkami, które przypominają turystom, że w mieście działo się niejedno.
Początki Tykocina należy wiązać z powstaniem grodu mazowieckiego, a rozwój był połączony z wymianą handlową pomiędzy Koroną a Litwą. Otrzymał prawa miejskie już w XV wieku. W tym okresie powstała również pierwsza prawdopodobnie drewniana warownia, która spłonęła.
W XVI w. Tykocin wszedł w posiadania władcy. Dzięki czemu powstał renesansowy zamek Zygmunta Augusta, który nie stał się wówczas rezydencją królewską w pełnym tego zwrotu znaczeniu. Tykociński zamek był raczej traktowany jak magazyn. Zmieniał też właścicieli. W XVIII stuleciu wybuchł w nim pożar, co spowodowało, że pozostał niezamieszkały i popadał w ruinę. Budowla, którą dziś możemy podziwiać powstała na fundamentach szesnastowiecznego zamku, dzięki prywatnym środkom finansowym. Nie pełni funkcji muzeum, jednak można go zwiedzać lub wybrać się na obiad czy przenocować.
Miasteczko warto odwiedzić nie tylko ze względu na zamek. Tykocin jest niezwykle związany z kulturą żydowską. Muzeum poświęcone temu zagadnieniu znajduje się w dawnej synagodze, która powstała w XVII wieku. Przetrwała II wojnę światową, została odrestaurowana w latach 60. XX w., dziś zachwyca m.in. polichromią na ścianach prezentującą modlitwy odmawiane o różnych porach dnia czy szafą ołtarzową. W jej sąsiedztwie znajduje się dom talmudyczny, który stanowił ważny element osiemnastowiecznej zabudowy dzielnicy żydowskiej w mieście.
Wart uwagi jest również okazały Kościół Trójcy Przenajświętszej, zbudowany w pierwszej połowie XVIII wieku. Przyciąga wzrok zagranicznych turystów nietypową fasadą inspirowaną rezydencjami magnackimi z regionu. We wnętrzu świątyni można podziwiać m.in. rokokowy ołtarz i organy.
Istotną atrakcją regionu jest tykociński "Alumnat". Pojawił się on w produkcjach w reżyserii Jacka Bromskiego - "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Jednak historia tego miejsca jest znacznie dłuższa. Czworoboczny budynek z dziedzińcem został wzniesiony w XVII wieku, jako przytułek i szpital dla żołnierzy weteranów pochodzenia szlacheckiego. To jeden z najstarszych tego typu obiektów w Europie.
Miasto łączy wiele atrakcji na niewielkiej powierzchni - piękno przyrody, architekturę z kuchnią lokalną, co doceniają szczególnie zagraniczni turyści. W żydowskiej restauracji można skosztować różnych dań. Furorę robi cymes świąteczny, czyli gulasz wołowy, który najlepiej smakuje z babką ziemniaczaną (kuglem). Osoby, które spróbowały pierogów i odwiedzają Polskę po raz kolejny, chętnie wracają do tego przysmaku. W Tykocinie znajdą restaurację serwującą to danie. Mieści się ona na Placu Stefana Czarnieckiego w jednym z domków okalających rynek.
Pojawił się na kartach "Potopu" Henryka Sienkiewicza. Mowa o oblężeniu go przez wojska polsko-litewskie. W zamku bronił się wówczas Janusz Radziwiłł wraz ze Szwedami. Wiele lat później wielki hetman koronny Jan Klemens Branicki przebudowywał Tykocin, wzorując się na francuskich miastach. Uhonorował też swojego przodka - hetmana Stefana Czarnieckiego, którego pomnik z piaskowca stanął na rynku. To drugi najstarszy pomnik świecki w Polsce po Kolumnie Zygmunta w Warszawie.
Kto nazwał Tykocin "miasteczkiem bajeczką"? Agnieszka Osiecka, która chętnie przyjeżdżała tam, aby wyciszyć się i pisać. Teksty piosenek, które stworzyła, zapisały się na kartach polskiej muzyki rozrywkowej. Warto wspomnieć choćby: "Niech żyje bal", "Małgośkę", "W żółtych płomieniach liści", "Diabeł i raj" czy "Nie spoczniemy". Poetka, pisarka i dziennikarka urodziła się w Warszawie, może dlatego potrafiła docenić spokój i wyjątkową kameralność Tykocina. Podobno był taki okres w jej życiu, że spędzała w miasteczku nawet jeden miesiąc w roku.
Nazwa "miasteczko bajeczka" zapada w pamięć i dobrze oddaje charakter tego miejsca, dlatego znalazła się m.in. na okładce przewodnika turystycznego po Tykocinie autorstwa Wojciecha Roszkowskiego.
Źródła: umtykocin.pl, podrozepoeuropie.pl, zamekwtykocinie.pl, wrotapodlasia.pl, zabytek.pl, facebook.com/MagiaPodlasia, bialystoksubiektywnie.com, pentowo.pl
Zobacz też:
Polacy go nie doceniają, a na świecie to kulinarna sensacja
Oto najbardziej zanieczyszczone miasta świata. Trzy z Polski wysoko w rankingu
Poziom wody w Bałtyku rośnie. Zagrożone są największe polskie miasta