Uciążliwe zjawisko nad Bałtykiem. W tym roku to istna plaga
Sielankowe wieczory nad Bałtykiem stają się utrapieniem przez nieustanne bzyczenie. Mieszkańcy i turyści mówią wprost o inwazji komarów. Owady są wyjątkowo agresywne, zjadliwe i atakują bez przerwy. Skąd się wzięły i dlaczego w tym roku jest ich tak dużo?
W 2025 roku zapanowały warunki idealne dla komarów. Po ciepłej zimie i wilgotnej wiośnie nastąpiły dni gorące i duszne. Do tego doszły silne ulewy i podtopienia, tworząc wodne zastoiska. Dla komarów to wymarzone miejsca do składania jaj, a dla larw są to znakomite warunki do rozwoju.
Nad Morzem Bałtyckim jest wiele lasów, łąk, parków, rowów melioracyjnych i nieużytków. W tych miejscach często zbiera się woda, której towarzyszy wysoka wilgotność. W połączeniu z ciepłem tworzą się siedliska sprzyjające szybkiemu rozwojowi larw.
Komary nad Morzem Bałtyckim są uciążliwe. W przeciwieństwie do tropikalnych gatunków komarów, owady z Polski zazwyczaj nie są nosicielami groźnych chorób. Ugryzienie przez komara wiąże się głównie z dyskomfortem, zaczerwienieniem i lekką opuchlizną. W niektórych przypadkach mogą również wywołać reakcje alergiczne, które jednak nie stanowią zagrożenia.
Jest jeden wyjątek. Komary w Polsce mogą być nosicielami malarii, choć zarażenie nią bardzo rzadko się zdarza. W Polsce ostatni przypadek malarii zanotowano w latach 60. XX wieku. Natomiast dirofilarioza prowadzi do powstawania pod skórą bolesnych guzków, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić do zmian w płucach. Ta choroba przenoszona jest na psy i koty.
Towarzystwo komarów może zepsuć wypoczynek, a mieszkańcom nadmorskich miejscowości utrudnia codzienne życie. Spacery stają się sporym wyzwaniem. Trzeba też zadbać o odpowiednie zabezpieczenie domów.
Warto jednak zauważyć, że w Polsce coraz częściej obserwuje się obecność komarów, które migrują z terenów tropikalnych. Jednym z tych gatunków jest komar tygrysi, mogący przenosić wyjątkowo groźne choroby, takie jak denga, żółta febra czy gorączka Zachodniego Nilu.
Niestety komarów nie da się zupełnie wyeliminować, ale możesz się przed nimi chronić. Warto zacząć od unikania miejsc z zalegającą wodą, takich jak rowy melioracyjne, tereny bagniste czy stawy.
Idąc na spacer, zakładaj ubrania z długimi nogawkami i rękawami, a do ochrony głowy najlepiej sprawdzi się kaptur. Uzupełnieniem będzie stosowanie preparatów odstraszających komary (a często też kleszcze). Są to m.in. repelenty zawierające DEET lub ikarydynę.
Źródła: bios.net.pl, podroze.onet.pl, dziennikbaltycki.pl
Zobacz też:
W Polsce jest krytycznie zagrożony. Występuje naturalnie tylko w jednym miejscu
To największa górska twierdza w Europie. Nigdy nie została zdobyta
Te bociany nie odlecą do Afryki. Szukają pożywienia w śniegu