Niecodzienne zjawisko atmosferyczne. Skąd się wzięło nad Polską?
To nie było złudzenie optyczne. W poniedziałek nad Pomorzem można było zaobserwować chmury, które układały się w prawie idealny sześciokąt. Co spowodowało, że można je było podziwiać?
W rejonie Słupska można było zobaczyć niecodzienne zjawisko atmosferyczne. W poniedziałek (17 marca br.) pojawiła się tam formacja chmur, która przypominała prawie idealny sześciokąt.
Nie było to złudzenie ani też próba dopatrzenia się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, czyli pareidolia. "Gazeta Wyborcza" informowała, że wyjątkowe chmury można było podziwiać także nad Warmią i wodami Bałtyku.
Na układ chmur wpłynęło wiele czynników. W tym czasie wiał silny północny wiatr, gdy napłynęła do naszego kraju masa arktyczno-morskiego powietrza. Temperatura powierzchni Bałtyku wynosiła ok. 4 stopni Celsjusza, a lądu była jeszcze wyższa. Przez to chłodniejsze powietrze znajdujące się nad cieplejszym podłożem zaczęło się ogrzewać i unosić. Na pewnej wysokości schłodziło się i zaczęło opadać, co wpłynęło na powstanie wyjątkowo fotogenicznych chmur.
Jednak chmury lacunosus trudno uchwycić, bo zdobią niebo tylko przez kilka minut. Niecodzienne zjawisko atmosferyczne łatwiej zaobserwować nad akwenami niż nad lądem.
Stowarzyszenie Cloud Appreciation Society, które zrzesza miłośników chmur ze 120 krajów, wyjaśnia na swojej stronie, że nie tylko one mogą tworzyć formacje przypominające plaster miodu. Podobny wzór da się też zaobserwować np. na gorącej herbacie, która zaczyna stygnąć.
Źródła: cloudappreciationsociety.org, glossary.ametsoc.org, wyborcza.pl, wprost.pl, whatsthiscloud.com
Zobacz też:
Trzy kolory Wielkanocy. Co oznaczają kolory świątecznych dekoracji?
Nie tylko jajka i zajączek. 11 tradycji w Europie, które cię zaskoczą
Kalendarium maturalne. Sprawdź, kiedy uczniowie niższych klas mają wolne