Tematy maturalne w PRL. O czym wtedy maturzyści pisali rozprawki?
Matura od blisko stu lat pozostaje zwierciadłem polskiej historii, odbijającym polityczne burze, społeczne przemiany i technologiczne innowacje. Matura przeszła drogę pełną zwrotów akcji: od elitarnego rytuału w dwudziestoleciu międzywojennym, przez ideologiczny oręż PRL-u, po zunifikowany, cyfrowo wspierany proces współczesności. Każda epoka odciskała na niej swoje piętno, od obowiązkowej łaciny po kodowane arkusze i procentowe oceny.
Historia matury obfituje w opowieści, które dodają jej kolorytu. W międzywojniu krążyły legendy o uczniach recytujących łacińskie sentencje przed groźnymi komisjami, które jednym spojrzeniem mogły złamać pewność siebie. W PRL-u popularne były "ściągi harmonijkowe", misternie składane i ukrywane w piórnikach. Lata 90. to z kolei czas maskotek na ławkach. Pluszowe misie i figurki miały przynieść szczęście, a czasem odwracały uwagę od notatek pod blatem.
W dwudziestoleciu międzywojennym matura była przepustką do elity. System edukacyjny opierał się na sześciu klasach - cztery lata gimnazjum wieńczyła "mała matura", a kolejne dwa w liceum prowadziły do "dużej matury", będącej prawdziwym testem dojrzałości. Tylko ci, którzy zdali gimnazjalny egzamin, mogli marzyć o licealnych ławach i ostatecznym starciu z wymagającym zestawem przedmiotów.
Zobacz również: Pytania jawne na maturę ustną 2025 - lista pytań i odpowiedzi
Łacina, królowa nauk, była obowiązkowa, a w profilach klasycznych towarzyszyła jej greka - dziś brzmi to jak echo starożytnych auli, lecz wówczas stanowiło fundament wykształcenia. Maturzyści, nieliczna grupa w porównaniu z dzisiejszymi standardami, zmagali się z tymi językami, by dowieść swojej gotowości do studiów lub kariery zawodowej. W latach 30. egzamin zdawało rocznie około 38 tysięcy uczniów, czyli 25 razy mniej niż obecnie, gdy liczba ta oscyluje wokół 300-400 tysięcy. Świadectwo dojrzałości było rzadkim skarbem, symbolem przynależności do intelektualnej elity.
Egzaminy pisemne i ustne wymagały nie tylko wiedzy, ale i odporności na stres. Uczniowie, często w sztywnych mundurkach, stawali przed surowymi komisjami, gdzie każdy błąd w deklinacji łacińskiego czasownika mógł zaważyć na ich przyszłości.
Gdy Polska znalazła się w orbicie socjalizmu, matura stała się areną politycznej indoktrynacji. Tematy egzaminacyjne, nasycone ideologią, gloryfikowały socjalistyczny porządek, Lenina czy Stalina. W latach 60. XX wieku pamięć o wojnie była wyraźnie obecna w arkuszach maturalnych - już w 1965 roku na egzaminie z języka polskiego pojawił się temat "Dlaczego nie można pozwolić na przedawnienie ścigania zbrodniarzy wojennych?", a rok później uczniowie wybierali spośród takich wypracowań jak "Pierwsze dni wolności w znanych mi utworach literatury Polski Ludowej", "Świat zainteresowań i dążeń pisarzy polskiego Oświecenia" czy ocena postawy życiowej i społecznej bohaterów: romantycznego Kordiana i doktora Judyma oraz mniej znanego Szczęsnego Bidy.
W 1967 roku maturzyści analizowali wpływ Wielkiej Rewolucji Październikowej na polskich pisarzy, a w 1974 roku wychwalali rolę instytucji kulturalnych w budowie Polski Ludowej. Rok później, w 30-lecie PRL, pisali o przemianach społecznych w literaturze współczesnej. Lista obowiązkowych przedmiotów była obszerna: język polski, matematyka, język rosyjski, fizyka, chemia, biologia i geografia. Egzamin miał nie tylko sprawdzać wiedzę, ale i kształtować światopogląd zgodny z linią partii. Komisje z przedstawicielami Związku Młodzieży Polskiej, pilnowały ideologicznej poprawności.
Lata 60. przyniosły zmiany organizacyjne: wprowadzono akademicki system ocen (od 2 do 5), a szkoła podstawowa wydłużyła się do siedmiu lat, ujednolicając edukację. Największy wstrząs przyszedł w 1972 roku, gdy władze ogłosiły likwidację matury, wywołując euforię wśród uczniów. Radość trwała krótko, ponieważ już w 1973 roku egzamin przywrócono w łagodniejszej formie, z podziałem na grupę humanistyczną i matematyczno-przyrodniczą.
Od 1974 roku pojawiła się możliwość ukończenia szkoły bez matury lub zastąpienia ustnego egzaminu pracą dyplomową. Egzaminy pisemne, trwające nawet pięć godzin, wymagały wypracowań, często szkicowanych na tablicy. Nie było zadań otwartych w dzisiejszym rozumieniu ani testów wielokrotnego wyboru - liczyła się stylistyka, poprawność językowa i zgodność z duchem epoki. Atmosfera na sali była surowa, choć nie brakowało opowieści o sprytnych ściągach, ukrytych w mankietach czy pod ławkami.
Upadek komunizmu w 1989 roku otworzył nowy rozdział w historii matury. Egzamin stał się bezpośrednim biletem na uczelnie, eliminując konieczność dodatkowych egzaminów wstępnych. Pisemna część ograniczyła się do dwóch przedmiotów: języka polskiego i jednego dodatkowego, czyli biologii, historii lub matematyki. Egzamin ustny był fakultatywny - zwolnienie byli z niego uczniowie z oceną 5 z pisemnego egzaminu i wysokimi notami na świadectwie.
Regionalizacja matury stała się znakiem czasu. Tematy różniły się między województwami, a sprawdzanie prac leżało w gestii nauczycieli danej szkoły, co wprowadzało pewną dowolność w ocenianiu. Na salach egzaminacyjnych panowała swobodniejsza atmosfera: dozwolone były słowniki, piórniki, jedzenie, a nawet maskotki, które miały przynosić szczęście. Matura w tym okresie była pomostem między starym a nowym porządkiem rzeczywistości.
Zachowywała elementy PRL-owskiego rygoru, ale otwierała się na wolność wyboru i indywidualne aspiracje. Uczniowie, często z nutą nostalgii, wspominają te czasy jako epokę, w której matura była mniej sformalizowana, a bardziej "ludzka".
Reforma 2004 roku zrewolucjonizowała maturę, wprowadzając zunifikowany, profesjonalny system. Kodowane arkusze, jednolite klucze oceniania i komisje z udziałem nauczyciela spoza szkoły miały zapewnić obiektywizm i przejrzystość. Obowiązkowe stały się cztery przedmioty: język polski, język obcy, matematyka i jeden dodatkowy, wszystkie oceniane w skali procentowej z minimalnym progiem zdawalności 30%. Egzaminy ustne, z języka polskiego i obcego, weszły do kanonu, z wyjątkiem laureatów olimpiad przedmiotowych, którzy mogli liczyć na zwolnienie.
Współczesna matura to precyzyjnie zorganizowany proces, w którym każdy szczegół - od zabezpieczeń arkuszy po procedury sprawdzania - podlega ścisłym regulacjom. Centralna Komisja Egzaminacyjna czuwa nad standardami, a wyniki są kluczowym kryterium rekrutacji na uczelnie. Atmosfera na salach jest daleka od swobody lat 90.: zakaz wnoszenia urządzeń elektronicznych i rygorystyczne kontrole minimalizują ryzyko oszustw.
Źródła: hub.pl
Zobacz też:
DeepSeek, Gemini oraz Czat GPT. Czy udało się przewidzieć tematy maturalne?
Matura 2025 z języka polskiego. Znamy tematy rozprawek. Polonistka komentuje
Przeciek w trzech województwach? Czego dziś rano szukali maturzyści w sieci