Reklama
Reklama

Gród w Lubiążu zachwycił nawet Micheala Jasckona. Jaka jest jego historia?

Lubiąż, malowniczo położony nad Odrą, to miejsce o niezwykle bogatej i wielowiekowej historii, sięgającej XII wieku. Tutaj rozgrywały się nie tylko wydarzenia średniowieczne, ale również epizody historii nowoczesnej — opactwem zachwycił się nawet Michael Jackson, który rozważał zakup kompleksu. Dziś Lubiąż uznawany jest za jedno z najcenniejszych i najbardziej wyjątkowych miejsc architektonicznych na mapie Polski.

Jedna wizyta na zawsze odmieniła przyszłość jednego z największych barokowych klasztorów w Europie. Świadkowie do dzisiaj wspominają emocje i chaos, jaki towarzyszył odwiedzinom Micheala Jasckona.

Król popu chciał kupić nieruchomość w Polsce — Gród w Lubiążu

25 lat temu Michael Jackson, największa gwiazda światowej sceny muzycznej, przyleciał helikopterem do niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku, by obejrzeć opactwo cystersów w Lubiążu. Tłumy czekały na niego z zapartym tchem. To, co wydawało się nierealne, nagle stało się faktem: król popu pojawił się w sercu historycznego zespołu klasztornego.

Jacksonowi szczególnie przypadła do gustu Sala Książęca monumentalne wnętrze słynące z niezwykłej akustyki i bogatych dekoracji. To właśnie ten element kompleksu miał być jednym z głównych powodów zainteresowania artysty zakupem opactwa. "Michael był zafascynowany. W Sali Książęcej zdjął maskę, w której się poruszał, i powiedział, że takiej akustyki jeszcze nie słyszał" - wspomina Witold Krochmal, prezes Fundacji Lubiąż.

Plany były ambitne. Jackson rozważał stworzenie w Lubiążu swojej europejskiej rezydencji. Transakcja nigdy jednak nie doszła do skutku, a cysterski klasztor nie zmienił właściciela.

Dziś opactwo wciąż zachwyca, choć wymaga nieustannych remontów. Od 1997 roku obiekt stopniowo odzyskuje dawny blask i przyciąga turystów z całego świata. Wciąż jednak brakuje środków — aby w pełni odrestaurować monumentalny kompleks, potrzeba kilkuset milionów złotych.

Zobacz także: Polski pałac z burzliwą historią. Mieszkał tu syn Napoleona Bonaparte

Opactwo Cystersów w Lubiążu — jaka jest jego historia?

Pierwsi cystersi przybyli tu 16 sierpnia 1163 roku z Pforty w Turyngii, sprowadzeni przez księcia Bolesława I Wysokiego. To właśnie oni stworzyli fundamenty przyszłego opactwa, które szybko stało się jednym z najważniejszych ośrodków zakonnych i kulturalnych w tej części Europy. W średniowieczu klasztor zakładał swoje filie, m.in. w Mogile pod Krakowem czy Henrykowie, a w XIV wieku przeżywał szczyt rozkwitu, stając się centrum literatury i myśli historycznej Śląska.

Okres świetności przerwały wojny husyckie (1428-1432), które zapoczątkowały długotrwały kryzys. Dopiero w XVII wieku, za rządów opata Arnolda Freibergera i jego następcy Jana Reicha, klasztor odżył i rozpoczął swój złoty wiek. W latach 1681-1739 powstały tu monumentalne budowle - pałac opatów, klasztor, szpital, browar czy piekarnia, a wnętrza kościoła Najświętszej Marii Panny zyskały wspaniały barokowy wystrój. Kompleks zalicza się dziś do największych tego typu w Europie Środkowej.

Dramatyczny zwrot nastąpił w 1810 roku, gdy na mocy decyzji królewskiej doszło do sekularyzacji. Zakon cystersów zakończył swoją obecność w Lubiążu po 650 latach. Bogate wyposażenie klasztoru - obrazy Michała Willmanna, rzeźby czy cenne przedmioty zostały wywiezione, a budynki przeznaczono na szpital i inne cele użytkowe. W kolejnych dekadach obiekt wielokrotnie zmieniał swoje przeznaczenie - mieścił m.in. szpital psychiatryczny, obóz pracy podczas II wojny światowej czy magazyny.

Po 1945 roku opactwo zaczęło popadać w ruinę. Brak gospodarza sprawił, że cenny kompleks ulegał dewastacji i grabieży. Dopiero od lat 60. XX wieku podejmowano próby ratowania zabytku, choć długo brakowało funduszy na prace zabezpieczające. Przełom nastąpił jesienią 1989 roku, kiedy powołano Fundację Lubiąż, której celem stała się ochrona i przywrócenie świetności jednemu z największych barokowych zespołów klasztornych w Europie.

Źródło: wroclaw.tvp.pl, fundacjalubiaz.org.pl

Zobacz też:

Gigantyczne miasto z kamieni. Przypomina monumentalny labirynt

Niezwykłe miejsce na Śląsku. Wydmy sięgają tu nawet 30 metrów

Wygląda niewinnie, ale jest bardzo inwazyjna. Przenosi groźnego wirusa

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciekawe miejsca | turystyka | historia