Ma zniknąć z mapy do 2050 roku. Mieszkańcy zmuszeni do ewakuacji
Zmiany klimatu pociągają ze sobą wiele negatywnych konsekwencji. Powoli rosnący poziom mórz sprawia, że już niedługo z map znikną dobrze znane nam wyspy i archipelagi. Jedną z ofiar tego procesu jest niewielka wyspa na Morzu Karaibskim. Mieszkańcy zostali już ewakuowani, a Panama przyszykowała dla nich domy zastępcze.
Oceany powoli zalewają wybrzeża malowniczych wysp. Może się okazać, że niedługo niektóre z nich całkowicie znikną pod wodą. Naukowcy szacują, że niewielka wyspa u wybrzeży Panamy do 2050 roku zostanie całkowicie zalana przez morze.
Gardi Sugdub to niewielka wyspa, która ma zaledwie 400 m długości i 150 m szerokości. Znajduje się na terenie Morza Karaibskiego, przy północnym wybrzeżu Panamy. W całości pokryta jest domami, szopami oraz pomostami, a zamieszkują ją osoby z rdzennej społeczności Guna. Ich głównym zajęciem jest rybołówstwo oraz turystyka. Ich życie jednak uległo całkowitej zmianie, kiedy pół roku temu część ludności przesiedlono ze względu na niebezpiecznie podnoszący się poziom wody. Pierwsze doniesienia na temat coraz gorszej sytuacji mieszkańców pojawiły się już w 2023. Prawdziwa ucieczka z zalewanych terenów miała jednak miejsce ok. pół roku temu.
W obliczu rosnącego zagrożenia panamskie władze zmuszone były do podjęcia radykalnych kroków. Już wcześniej rozpoczęły budowę domów zastępczych dla rodzin zmuszonych do ucieczki z wyspy. Jak opisywało CNN, do dyspozycji mieszkańców udostępniono ponad 300 budynków, które stworzyły niewielkie nowe miasto o nazwie Isber Yala. Nowym lokatorom zapewniono również szkołę. Koszt inwestycji osiągnął wysokość ok. 15 mln dolarów.
Społeczność Guna nie chce tracić swojej tradycji. Jak mówi cytowany przez BBC Tito López, wódz wyspiarskiej społeczności: "Nasza tożsamość i kultura się nie zmienią, zmieniły się tylko domy".
Dziś z tysiąca mieszkańców wyspy, większość zdecydowała się opuścić swoje domy. Pozostało jedynie sto osób, z których część nie znalazła miejsca w nowej osadzie, a inni, choć mieli taką możliwość, nie chcieli za żadną cenę opuścić swojej ojczyzny.
Według nowych mieszkańców Isber Yala, która znajduje się jedynie osiem km od dawnego miejsca zamieszkania, oferuje o wiele lepsze warunki do życia niż wyspa. Wcześniej mogli korzystać jedynie z czterech godzin prądu dziennie, a wodę pitną transportowano do nich za pomocą łodzi ze stałego lądu.
Ludność Guna jest zagrożona nie tylko na wyspie Gardi Sugdub. Obecnie zamieszkuje ona ok. 40 wysp u wybrzeży Panamy. Badania niestety pokazują, że w ciągu 40-80 lat, w zależności od wysokości terenu i tempa wzrostu poziomu mórz i oceanów zagrożone będą kolejne wyspy. Gardi Sugdub była pierwszą z nich, która wymagała interwencji. Naukowcy są jednak zdania, że to kwestia czasu, kiedy kolejne społeczności tego archipelagu będą zmuszone do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania.
Z podobnym problemem zmagają się również inne państwa na całym świecie. Zagrożony jest m.in. niewielki kraj Tuvalu, który znajduje się w zachodniej części Polinezji, niedaleko Fidżi. Tam władze państwa podjęły próbę stworzenia wirtualnej wersji państwa, dzięki której możliwe będzie zachowanie niepowtarzalnej kultury, zwyczajów, a także malowniczych obrazów.
Źródło: wydarzenia.interia.pl, BBC
Zobacz też:
Mały tygrys w polskich lasach. Jak odróżnić żbika od kota?
Tego zawodu uczy tylko jedna szkoła średnia w Polsce. Elitarny i dobrze płatny
To zwierzę wyróżnia wyjątkowa umiejętność. Człowiek może mu pozazdrościć