Reklama
Reklama

Niezwykła wieś niedaleko Tarnowa. Kwiaty malują tam nie tylko na domach

Małopolska atrakcja turystyczna zachwyca nie tylko na zdjęciach. Malowana wieś znajduje się niedaleko Tarnowa. "Stokrotki, czerwone maki, róże, słoneczniki i inne motywy kwiatowe przyciągają turystów pragnących zanurzyć się w tym magicznym świecie barw". Z Zalipiem wiąże się też niezwykła historia Felicji Curyłowej.

Malowana wieś w Małopolsce

Niewielka wieś w województwie małopolskim zachwyca niezwykłymi ornamentami kwiatowymi, które zdobią nie tylko domy - z zewnątrz i wewnątrz. W Zalipiu znajduje się też barwna studnia, psie budy czy płoty upiększone kwiatowymi motywami. Instagramowe miejsce niedaleko Tarnowa powstało, zanim umieszczanie zdjęć w mediach społecznościowych stało się modne. 

Ambasada RP w Bratysławie (Veľvyslanectvo Poľskej republiky v Bratislave) kilka dni temu podpowiadała, że to ciekawy kierunek na wycieczkę ze Słowacji. We wpisie w mediach społecznościowych można było przeczytać, że "wieś znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO". Podkreślono też, że "stokrotki, czerwone maki, róże, słoneczniki i inne motywy kwiatowe przyciągają turystów pragnących zanurzyć się w tym magicznym świecie barw".

Malowanie chat - jak powstał ten zwyczaj?

Zwyczaj malowania chat narodził się w XIX wieku. W kurnych chatach, czyli w takich, które nie posiadały kominów, dym z pieców wydostawał się przez otwór w powale. Przez to były one zakopcone. Ściany próbowano przyozdabiać "packami" (nieregularnymi plamami). Nanoszono je na powierzchnię pędzlami wykonanymi z prosa lub żyta. To dało początek niezwykłej formie sztuki. 

Zalipianki od pokoleń ozdabiają swoje domy i zagrody kwiatami. Początkowo sproszkowane farby rozpuszczały w mleku i nimi wykonywały swoje dzieła. Prekursorki szybko znalazły naśladowczynie. Pierwszy artykuł o zalipiańskich malunkach pojawił się w czasopiśmie "Lud" w 1905 roku. Temat, który nagłośnił Władysław Hickel, trafił na podatny grunt. W tym okresie na łamach "Tygodnika Ilustrowanego" ukazywały się kolejne odcinki "Chłopów", powieści, za którą Władysław Stanisław Reymont otrzymał literacką Nagrodę Nobla. 

Szczególne miejsce wśród zalipiańskich artystek ludowych zajmowała Felicja Curyłowa, która urodziła się na początku XX wieku. Dom, który przyozdobiła ornamentami kwiatowymi, można podziwiać do dziś. Nie tylko jego zewnętrzna część pięknie prezentuje się na zdjęciach. We wnętrzu znajduje się m.in. wyjątkowy błękitny piec z kolorowymi kwiatami. 

Zalipie - atrakcja turystyczna

Zagroda Felicji Curyłowej to niejedyne miejsce, które trzeba zobaczyć w Zalipiu. Dom Malarek to kolejny obowiązkowy punkt na mapie. Działają w nim lokalne artystki, które kultywują zwyczaj zdobienia domów kwiatami. To centrum promocji malowanej wsi, można się tam dowiedzieć, gdzie jeszcze warto zajrzeć w Zalipiu. 

Ciekawie prezentują się też na przykład chata malarki i poetki Stefanii Łączyńskiej, remiza strażacka czy przedszkole. Nawet kościół w Zalipiu ma niecodzienny wystrój. W latach 60. XX wieku wyjątkowy charakter nadały mu kompozycje kwiatowe zaprojektowane przez malarza Józefa Szuszkiewicza, a wykonane przez malarki pod kierunkiem Felicji Curyłowej. Odnowiono je w latach 90. XX wieku. Na początku XXI wieku pojawiły się tam nowe kompozycje kwiatowe. 

Źródła: dommalarek.pl, facebook.com/PLinSlovakia, sjp.pwn.pl, theuniquepoland.com, visitmalopolska.pl 

Zobacz też:

Ta roślina jest trująca i przypomina pietruszkę. Nawet jej nie zrywaj

"Kaszubskie Morze" powstało z pięciu jezior i jest piękniejsze od Bałtyku

Mają więcej witaminy C niż cytryna. Można je uprawiać w Polsce

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Małopolska | atrakcje turystyczne