Niezwykłe zjawisko nad Bałtykiem. Tworzy się w sprzyjających warunkach
Morze Bałtyckie potrafi czasem zafundować widoki rodem z Arktyki. Spiętrzona kra lodowa wypychana przez morskie fale może osiągnąć imponującą wysokość. Torosy powstają jedynie w sprzyjających warunkach, a czasem skrywają wyjątkowe skarby.
Torosy nazywane są czasem lodowymi górami oraz lodowym tsunami. To nic innego jak spiętrzona kra lodowa, czyli lód, który powoli pęka i rozpada się na mniejsze fragmenty. Te odłamki są spychane przez wiatr i fale w kierunku brzegu. Z czasem zaczynają się na siebie nakładać, tworząc wysokie wały.
W literaturze naukowej to zjawisko jest opisane jako formowanie grzbietów lodowych pod wpływem działania sił hydrodynamicznych i wiatru. Na Morzu Bałtyckim torosy mogą się pojawić, gdy dryfująca kra napiera na mielizny lub strefę przybrzeżną.
Do powstania lodowych gór na brzegu Bałtyku potrzebne jest spełnienie kilku podstawowych warunków. Najważniejszym z nich jest powstanie kry. Oznacza to, że powierzchnia morza musi zamarznąć. W zatokach dzieje się to znacznie szybciej niż na otwartym morzu.
Po zamarznięciu musi nastąpić odwilż, która doprowadzi do pęknięcia lodu i powstania kry. Na koniec istotny jest kierunek wiatru i prądów morskich, które będą spychać krę w stronę brzegu, gdzie zacznie się ona piętrzyć.
Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione, na plaży mogą powstać góry lodowe o wysokości od kilkudziesięciu centymetrów do nawet 2 metrów.
W Polsce torosy najczęściej powstają na Półwyspie Helskim. Największe torosy w ostatnich latach zaobserwowane zostały na plaży w Kuźnicy. Przekraczały one 2 metry wysokości. Tego typu zjawisko jest dość rzadkie i trzeba mieć sporo szczęścia, by je podziwiać.
Kiedy się pojawią, wielu turystów przyjeżdża nad morze, aby obejrzeć to niezwykłe widowisko. Warto jednak pamiętać, że lód może być znacznie mniej stabilny, niż się wydaje. Wchodzenie na te góry lodowe jest ryzykowne, ponieważ z łatwością mogą się załamać, ściągając człowieka na dół.
Złoto Bałtyku często skrywa się pod spiętrzoną krą. Jesień i zima to najlepsze pory roku na poszukiwanie bursztynu. Niespokojne wody wyrzucają go więcej na brzeg. Podczas zwykłego spaceru można znaleźć naprawdę ładne okazy. Dużą pomocą mogą okazać się przy tym torosy. Morskie fale, które spychają krę lodową na brzeg, często przenoszą też bursztyn. Wielu poszukiwaczy zaczyna od zaglądania pod małe góry lodowe, gdzie bursztyn bywa skumulowany w większych ilościach.
Trzeba jednak pamiętać o zachowaniu wyjątkowej ostrożności. Lód jest śliski i niestabilny. Pod ciężarem człowieka w każdej chwili może się załamać. Znacznie rozważniejsze jest obserwowanie tego wyjątkowego zjawiska z bezpiecznej odległości.
Źródła: zawszepomorze.pl, trojmiasto.pl, dziennikbaltycki.pl
Zobacz też:
Ten zwyczaj powstał już w średniowieczu. Słynie z tego jeden region w Polsce
To największy śpioch w świecie zwierząt. Budzi się dopiero w maju
Te jarmarki odbywają się w wyjątkowych miejscach. Odwiedzisz je za darmo