Reklama
Reklama

Szkolne lektury to przeżytek. Nikt już nie utożsamia się z Cezarym Baryką?

"Od lat mam radykalne przekonanie, że polska szkoła jest jednym z głównych czynników zniechęcających do czytania" – stwierdza dr hab. Jarosław Klejnocki. Czego według literaturoznawcy brakuje w kanonie lektur?

Kanon lektur szkolnych

Witold Gombrowicz, którego "Ferdydurke" wywołało kontrowersje już po publikacji, nie miał dobrego zdania o przymusie czytania konkretnych lektur. Napisał w "Dzienniku":

Po kanon lektur niechętnie sięga też współczesna młodzież. Potwierdza to dr hab. Jarosław Klejnocki z Uniwersytetu Warszawskiego - literaturoznawca, nauczyciel akademicki i dyrektor Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza: 

W rozmowie z Magdaleną Ignaciuk z portalu Strefa Edukacji ekspert wyjaśnia, gdzie szukać przyczyn tej sytuacji. Zauważa, że szczególnie w szkołach ponadpodstawowych lektur jest zbyt dużo, a zainteresowania nastolatków są różne. Dla osób o umysłach ścisłych "literatura powinna być raczej formą rozrywki niż obowiązkiem szkolnym". 

Ekspert zwraca też uwagę na często przypadkowy dobór lektur. Są takie, których znajomość jest ważna, choć to, czy powinny być na liście lektur obowiązkowych, jest kwestią dyskusyjną. Jako przykład podaje "Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego, które mogłoby zostać wymienione na "rzecz bardziej angażujących tekstów". 

Czego brakuje w szkolnych lekturach?

Dr hab. Jarosław Klejnocki mówi też o kluczowych kwestiach. Kanon lektur musi być dobrany do programu nauczania. Współczesna młodzież powinna zapoznać się z twórczością Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza, Czesława Miłosza, bo to podstawa. Jednak lista lektur nie może być dobrana chaotycznie. W rozmowie z portalem Strefa Edukacji literaturoznawca dzieli się opinią: 

Uważa, że należy odchudzić kanon lektur, wprowadzić "więcej wspólnego, żywego czytania na lekcjach". Co jeszcze jest potrzebne? 

Uczniowie powinni mieć okazję do rozmowy o tematach, które ich interesują i niekoniecznie musi się to odbywać w oparciu o literaturę z XVIII, a nawet XX wieku. 

Przeczytaj również: Typowo polskie słowa i wyrażenia  - ile z nich znasz

Czy i jak zachęcać do czytania?

O tym, że "książka przegrywa z agresywnymi formami kultury" i "promocja czytelnictwa to za mało" mówił prof. Grzegorz Leszczyński, krytyk i historyk literatury w rozmowie dla internetowego czasopisma edukacyjnego "Trendy". Na pytanie Agnieszki Pietryki, kto powinien zachęcać dzieci do czytania, odpowiedział:

Jeżeli interesujesz się książkami, to możesz zajrzeć do tekstu o rankingu "Lektur Wszech Czasów".

Źródła: culture.pl, bc.ore.edu.pl, strefaedukacji.pl

Zobacz też:

Dwa gatunki krzyżują się w Polsce. Naukowcy odkryli coś wyjątkowego

Od marca ważna zmiana. Dostaną 1000 zł miesięcznie na dziecko

Ten grzyb to trujący sobowtór smardza. Sprawdź, jak rozpoznać różnice

INTERIA.PL