Reklama
Reklama

Ataki wron w centrum miasta. Mieszkańcy załamują ręce

To nie scenariusz filmu Hitchcocka, a sytuacja, z którą muszą sobie radzić mieszkańcy warszawskiego Żoliborza. W ostatnich tygodniach coraz częściej słychać o niepokojących incydentach z udziałem wron. Ptaki te stają się agresywne wobec ludzi oraz zwierząt. Straż miejska pomimo wielu zgłoszeń załamuje ręce, a ornitolodzy uspokajają. Wszystkiemu winien jest naturalny instynkt obronny ptaków.

Już od kilku lat mieszkańcy muszą radzić sobie z atakami agresywnych ptaków. Wrony siwe stanowią zagrożenie dla pupili, dzieci, a także zwykłych przechodniów. Sprawdzamy, co mówią ornitolodzy na temat ich zachowania. Czy to normalne, że ptaki zaczęły atakować?

Ataki wron na warszawskim Żoliborzu. Mieszkańcy boją się wychodzić na spacer

Mieszkańcy Warszawy w ostatnich tygodniach muszą sobie radzić z dość niespodziewanym zagrożeniem. Wrony atakują przechodniów oraz psy, a rodzice boją się wychodzić z dziećmi na spacery. Według relacji wielu z nich agresywne ptaki to problem, który powtarza się już prawie od trzech lat. Dotyczy on nie tylko Żoliborza, ale także Mokotowa i Białołęki.

Wrony dziobią przechodniów i rzucają się na psy. Mieszkańcy kilkukrotnie zgłaszali sprawę do Straży Miejskiej, ale niestety za każdym razem odpowiedź była taka sama. Jak mówi biuro prasowe warszawskiej Straży Miejskiej - "Nie mamy możliwości reagowania na takie sytuacje. Trafiają do nas takie zgłoszenia, ale osoba dyżurująca stara się zwykle tłumaczyć, że nie ma możliwości pomocy poprzez odstraszanie czy inne techniki.". Jedynym rozwiązaniem dla mieszkańców pozostaje unikać miejsc, w których wiadomo, że ptaki grasują.

Zobacz także: Najbardziej tajemniczy ptak w Polsce? Dowiedz się, jak żyje

Dlaczego ptaki atakują ludzi? Okres lęgowy jest najgorszy

Ornitolodzy tłumaczą, że agresywne zachowanie jest naturalne dla wron siwych, szczególnie w okresie lęgowym, który trwa od późnej wiosny do ok. połowy czerwca. Ptaki bronią podlotów, czyli pisklęta wychodzące z gniazd, które nie potrafią jeszcze latać. Są to małe wrony, które chodzą po trawnikach albo chodnikach w miastach i dopiero uczą się życia. Dorosłe wrony stają się agresywne, by chronić swoje młode — próbują odstraszyć potencjalnych wrogów, którzy mogą zagrażać ich życiu. Jest ich sporo, a do najbardziej niebezpiecznych zalicza się dzikie koty. Sytuacja może wymykać się spod kontroli, szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę, że obecnie mamy do czynienia z największą populacją wron od wielu lat.

To problem, który dotyka nie tylko Warszawę, ale również inne europejskie miasta. Jak podaje TVN, podobną sytuację można było zauważyć m.in. w Budapeszcie. Specjaliści starają się uspokajać oburzonych mieszkańców i tłumaczyć, że agresywne zachowanie wron niedługo ustanie. Dodatkowo podkreślają, że ptaki te są bardzo pożyteczne — w miastach ograniczają populację gryzoni, a poza nimi eliminują szkodniki niszczące uprawy.

Źródło: o2.pl, planeta.pl

Zobacz też:

"Kaszubskie Morze" powstało z pięciu jezior i jest piękniejsze od Bałtyku

Mają więcej witaminy C niż cytryna. Można je uprawiać w Polsce

To jedyne miejsce w Polsce, gdzie usłyszysz ten niezwykły "śpiew"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przyroda | ptaki | polskie miasta