Co na temat grzybów wiedzieli nasi przodkowie? Poznaj dawne wierzenia
Grzyby, choć dobrze nam znane z lasów i kuchni, w rzeczywistości nie należą ani do świata zwierząt, ani roślin. Wciąż stanowią fascynujący obiekt badań naukowców, którzy próbują dokładnie określić ich miejsce w przyrodzie. Nic więc dziwnego, że w dawnych czasach przypisywano im niezwykłe, wręcz magiczne właściwości. Dziś wiemy o nich znacznie więcej, ale nadal potrafią zaskakiwać — sprawdźmy, co kryło się w dawnych czasach za ich tajemniczą naturą.
Według naszych przodków grzyby były dobrem wspólnym, darem od Boga, z którego można było korzystać do woli. Stanowiły nie tylko pokarm, ale również leki, narzędzia czy podstawę do czarów. Odkrywamy ich dawne znaczenie.
W krajach skandynawskich czy w Anglii grzyby uważane były za pokarm zmarłych. Raczej ich unikano ze względu na to, że kojarzyły się ze zgnilizną i rozkładem. Na nasz terenach sytuacja wyglądała jednak całkiem inaczej, a grzyby postrzegano nie tylko jako magiczne, ale również przydatne, szczególnie w gospodarstwie domowym.
Nasi przodkowie doskonale znali właściwości poszczególnych gatunków grzybów i zgodnie z nimi je wykorzystywali — maślakami jak smarem smarowano osie wozów, a suszona huba służyła jako podpałka. Hubę wykorzystywano także jako czapki, które nie tylko wchłaniały pot, ale też chroniły przed ugryzieniami owadów. W domach huba używana była do odstraszania insektów. Niektóre gatunki grzybów nadawały się do wyrobu atramentu czy nawet tabaki. Według legend trujące odmiany pozwalały żonom pozbywać się swoich niedobrych mężów.
Smardze czy trufle funkcjonowały jako afrodyzjaki, przez co przydawały się w zmaganiach miłosnych. Użyteczność często łączyła się z wierzeniami. Udowadniają to panny z okolic Hajnówki, które według podań częstowały swoich wybranków dwoma zrośniętymi grzybami, aby obudzić w nich uczucia i zagwarantować sobie wieczną miłość.
Zobacz także: Gdzie wybrać się na grzybobranie? Sprawdzamy mapę Polski
Grzyby łączono ze światem zmarłych również w naszej kulturze. To jednak nie odstraszało naszych przodków, a raczej łączyło ze sferą życia po śmierci. To właśnie dlatego stanowiły kluczowy składnik wieczerzy wigilijnej — podczas najdłuższej nocy w roku wierzono, że może pomóc w to połączeniu z duszami zmarłych krewnych.
Grzyby od dawna kojarzono z zaświatami i tajemniczymi siłami chaosu. Wierzono, że potrafią zdradzać przyszłość, bo wiedza o niej pochodzi z Tamtego Świata. Niektóre gatunki uznawano za znak rozpoczęcia siewów, jednak zbyt duży ich wysyp wróżył nieszczęścia — zarazę, konflikt lub śmierć.
Wiele rytuałów wiązało się z samym grzybobraniem. Przede wszystkim zwyczaj nakazywał rozpoczęcie zbiorów dopiero po święcie Piotra i Pawła — złamanie tego prawa miało kończyć się zatruciami. Według dawnych wierzeń grzyby najlepiej rosły po uderzeniu pioruna i w czwartki, czyli dniu poświęconemu bogowi burzy.
Dawniej grzybobranie miało charakter rytuału. Do lasu szło się w znoszonym ubraniu, z kozikiem schowanym, by grzyby się nie wystraszyły. Ścinano wszystkie zauważone okazy, bo te "spostrzeżone" już nie rosły. Las uważano za krainę tajemnych mocy, więc należało zachowywać ciszę i nie niszczyć trujących grzybów — mogły ze złości zatruć jadalne. Nadepnięcie purchawki groziło brodawkami lub ślepotą, a chciwy towarzysz "odbierał szczęście" w zbiorach — z tego powodu do lasu chodzono w pojedynkę.
Źródło: nikidw.edu.pl, modr.pl
Zobacz też:
Potrafi przetrwać na pustyni. Naukowcy badają niezwykłą roślinę
Drzewo rośnie tam w niezwykły sposób. Nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje
Wyjątkowe zachowanie ptaków. W ludzkim świecie to nie do pomyślenia