Reklama
Reklama

Niebezpieczna moda z USA powraca. Picie tej wody może zaszkodzić

Według New York Timesa jest to zdrowotny trend, który już niedługo osiągnie szczyty popularności. Surowa woda to w Stanach Zjednoczonych sposób na zadbanie o zdrowie układu pokarmowego, a także unikanie przetworzonej żywności. Sprawdzamy, ile kryje się w tym prawdy. Czy Amerykanie zapłacą za surową wodę zdrowiem?

Surowa woda (raw water) w amerykańskich sklepach może osiągać cenę nawet 8 dolarów (28 zł) za jeden galon (ok. 4 litry). Mimo wysokiej ceny osiąga dużą popularnością, szczególnie wśród mieszkańców Kalifornii oraz Doliny Krzemowej. Dlaczego Amerykanie ją wybierają?

Najnowszy trend ze Stanów Zjednoczonych. Na czym polega?

Surowa woda pochodzi z naturalnych źródeł. To, co ją jednak wyróżnia to fakt, że nie została poddana procesom technologicznym, które pozbawiają ją zanieczyszczeń i uzdatniają do picia. W butelkach zamykana jest woda deszczowa, gruntowa, ze studni, jezior czy rzek.

Według zwolenników tego trendu ma ona kryć sobie więcej właściwości zdrowotnych niż woda mineralna. W teorii zawiera w sobie cenne bakterie probiotyczne, które mają wspierać florę bakteryjną jelit i poprawiać funkcjonowanie układu pokarmowego. Dodatkowo kryje w sobie mnóstwo minerałów, których woda filtrowana jest pozbawiona. W odróżnieniu od wody z kranu nie zawiera w sobie związków chemicznych, jak chlor czy fluor.

W artykule opublikowanym przez The New York Times możemy znaleźć opinię założyciela firmy "Living Waters", który wodę z kranu uznaje za wodę z toalety, która zawiera leki antykoncepcyjne, chlor i fluor. Jego zdaniem nie ma pozytywnego wpływu na nasz organizm czy zęby, jak wiele osób twierdzi, a służy raczej do kontrolowania naszych umysłów. Poleca wodę surową, ale podkreśla, że jest zdatna do picia jedynie przez jeden cykl Księżyca. Po tym czasie staje się zielona i niesmaczna.

Surowa woda ma lepiej nawadniać organizm niż zwykła, a także charakteryzować się lepszym smakiem. Brakuje na to dowodów, a naukowcy przed nią ostrzegają. Produkt może skutkować negatywnymi konsekwencjami.

Czym grozi picie surowej wody? Naukowcy ostrzegają

Brakuje naukowych dowodów, które potwierdziłyby wyższość surowej wody nad dobrze znaną nam wodą mineralną czy nawet kranówką. Nieprzetworzona oraz niefiltrowana woda jest niesterylna. Nawet jeśli pochodzi z krystalicznie czystego źródła, bez kontroli jakości i oczyszczenia jej, może zawierać w sobie wirusy, pasożyty czy bakterie, w tym bakterie E. coli. Jej spożycie może skutkować poważnymi konsekwencjami, takimi jak zatrucie pokarmowe, wymioty czy ostre biegunki. W skrajnych przypadkach bakterie E. coli mogą nawet prowadzić do sepsy i zapalenia opon mózgowych.

W wodzie mogą znaleźć się pasożyty, takie jak np. ogoniastek jelitowy, który wywołuje jedną z popularnych chorób pasożytniczych u ludzi, psów czy kotów — giardozę. Mogą znaleźć się w niej również patogeny odpowiedzialne, za takie choroby jak czerwonka, cholera czy dur brzuszny.

Historia pokazuje, że niesterylna woda, która pochodzi ze skażonych studni i strumieni prowadziła do rozwoju epidemii czy pandemii. Naukowy podkreślają, że filtrowanie jej, dezynfekowanie chlorem, ozonem czy promieniami UV to zabiegi, które eliminują niebezpieczne wirusy i bakterie. Dzięki nim możemy uzyskać wysokiej jakości wodę, która znajduje się w naszych kranach.

Źródło: portalkomunalny.pl

Zobacz też:

Jedna z najbardziej uporczywych roślin. Może dotkliwie poparzyć

Jak psy reagują na zmianę czasu? Nietypowe zachowanie domowych pupili

Mężczyźni mają w tym przewagę. Naukowcy potrafią to wytłumaczyć

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: badania naukowe | odkrycia naukowe