Populacja tego gatunku powoli maleje. Co jest przyczyną tego zjawiska?
Zmiany klimatu, urbanizacja czy osuszanie terenów podmokłych to tylko niektóre z czynników sprawiających, że sytuacja wielu gatunków ptaków w Polsce staje się coraz trudniejsza. Najnowsze badania szczegółowo opisują ten problem również u jastrzębi – gatunku, którego populacja stopniowo maleje. Co stoi za tym niepokojącym trendem? Sprawdzamy, do jakich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu w Białymstoku.
Jastrzębie to jedne z najbardziej charakterystycznych ptaków drapieżnych naszych lasów. Choć w naturze uchodzą za niezwykle skutecznych łowców, ich przyszłość może okazać się zagrożona. Najnowsze badania pokazują, że liczebność jastrzębi w Polsce spada szybciej, niż dotąd sądzono.
Choć jastrzębia większość z nas kojarzy jako pewnego siebie, zwinnego łowcę wyspecjalizowanego w pościgach za ptakami, jego przyszłość wcale nie jest tak stabilna, jak mogłoby się wydawać. Dane z ostatnich lat wskazują, że populacja tego gatunku w Polsce zaczyna niepokojąco się kurczyć. Co gorsza, dzieje się to mimo ścisłej ochrony, która obowiązuje od ponad 30 lat.
Najświeższe badania, prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Białymstoku, ujawniają skalę problemu. Dzięki nadajnikom GPS założonym 17 jastrzębiom z Puszczy Białowieskiej udało się dokładnie prześledzić ich życie i niestety także ich zgony. W ciągu dwóch lat zginęło 24 procent oznakowanych ptaków. To wynik kilkukrotnie gorszy niż w przypadku myszołowów, które w tych samych badaniach notują zaledwie 8 procent śmiertelności.
Przyczyny? Wbrew pozorom wcale nie "naturalne". Co najmniej jeden jastrząb padł po zjedzeniu zatrutego pokarmu, a inne przypadki sugerują, że również działalność człowieka jest jednym z kluczowych czynników ograniczających ich liczebność. Niestety potwierdzają to też inne dane: mimo ochrony, każdego roku w Polsce giną setki jastrzębi, często z rąk hodowców gołębi czy osób, które wciąż traktują drapieżniki jak "szkodniki".
Dziś w Polsce gniazduje 5000-8000 par, co stanowi zaledwie około 4 procent populacji europejskiej. To nie jest dramatycznie mało, ale spadkowy trend i wysoka śmiertelność oznaczają, że potrzebujemy bardziej skutecznej ochrony i edukacji — zanim miejsca gniazdowania jastrzębia zaczną pustoszeć na dobre.
Zobacz także: Wilk czy kojot? Pochodzenie czerwonego wilka wciąż nurtuje naukowców
Żeby zrozumieć, dlaczego jastrzębia warto chronić, trzeba wiedzieć, z kim właściwie mamy do czynienia. Ten drapieżnik to mistrz polowania na ptaki — w jego menu znajdują się przede wszystkim gołębie, sójki, drozdy, krukowate, a na terenach leśnych nawet dzięcioły. Zimą posiłkuje się też ssakami, takimi jak wiewiórki czy młode zające.
Jastrząb jest też doskonałym przykładem dymorfizmu płciowego. Samica jest znacznie większa — rozpinając skrzydła, może osiągać nawet 120 cm, co zbliża ją do myszołowa. Samiec natomiast jest drobniejszy, wielkością przypomina krogulca. To zresztą częsta pułapka dla obserwatorów: oba gatunki są podobne, ale jastrząb ma mocniejsze uderzenia skrzydeł i mniej nagłe, "nerwowe" zwroty.
W locie widać jego charakterystyczne cechy: krótkie, zaokrąglone skrzydła i długi ogon, który działa jak ster podczas pościgu. Dorosłe ptaki mają poprzecznie prążkowany spód ciała i cztery ciemne pasy na ogonie. Młode wyglądają inaczej — są brązowe z kremowym spodem pokrytym podłużnymi, kroplowatymi rysunkami.
Jastrząb zasiedla niemal całą Europę i większość Azji aż po Japonię, a także Amerykę Północną. W Polsce jest gatunkiem osiadłym i wybiera przede wszystkim lasy mające ponad 80 lat, w których może bez przeszkód zakładać gniazda. Te same gniazda służą mu przez wiele sezonów — para corocznie je naprawia i rozbudowuje.
Mimo że jego życie rodzinne jest dobrze zorganizowane (samica składa 2-4 jaja, a młode siedzą w gnieździe ponad 40 dni), wysoka śmiertelność osobników dorosłych sprawia, że populacja nie regeneruje się wystarczająco szybko.
Źródło: naukawpolsce.pl, koo.org.pl
Zobacz też:
Kiedy ubieramy choinkę? Są dwie daty - jedna tradycyjna, a druga kościelna