Reklama
Reklama

Przypomina borowika, ale lepiej go omijać. Zepsuje całą potrawę

Wystarczy pomylić go z borowikiem, by cały garnek zupy nadawał się tylko do wylania. Goryczak żółciowy, zwany „szatańskim borowikiem”, nie jest trujący, lecz jego smak potrafi odstraszyć każdego. Grzybiarze wiedzą, że to najgorzej trafiony łup w lesie. Jak wygląda, gdzie rośnie i dlaczego nie da się go „uratować” w kuchni?

Grzyb, który zepsuje każdą potrawę

Na pierwszy rzut oka goryczak żółciowy (Tylopilus felleus) może zmylić nawet doświadczonych grzybiarzy. Masywny trzon, brązowy kapelusz i przyjemny, leśny zapach sprawiają, że wygląda jak borowik szlachetny. Jednak już jeden jego kawałek w zupie potrafi zrujnować smak całej potrawy. To właśnie dlatego wśród grzybiarzy zyskał miano "szatańskiego borowika".

Nawet jeśli znajdzie się w potrawie w ilościach śladowych, jego intensywny, paląco-gorzki smak błyskawicznie przenika do wywaru i mięsa. Nie pomagają żadne triki kuchenne — ani długie gotowanie, ani dodatek soli, octu czy ziół. Raz zebrany z borowikami, potrafi zniszczyć nie tylko smak zupy, lecz także reputację najbardziej doświadczonego kucharza.

Jak wygląda i gdzie występuje goryczak żółciowy?

Kapelusz goryczaka osiąga zwykle od 5 do 15 cm średnicy, a u wyjątkowo dorodnych egzemplarzy nawet do 20 cm. U młodych grzybów jest półkolisty, z czasem spłaszcza się i nabiera rozpostartej formy. Jego barwa waha się od jasnobrązowej po cielistobrązową, a powierzchnia z wiekiem staje się gładka i lekko błyszcząca. Od spodu widać charakterystyczne rurki - początkowo białawe, później różowiejące, co stanowi jedną z cech odróżniających go od borowika. Na trzonie widoczna jest wyraźna, ciemna siateczka, inna niż u większości gatunków jadalnych.

Grzyb ten występuje w całej Europie, Azji i Ameryce Północnej. W Polsce można go spotkać od czerwca do października, głównie w lasach iglastych - szczególnie pod sosnami i świerkami, ponieważ preferuje kwaśne, piaszczyste gleby. Najczęściej rośnie pojedynczo lub w małych grupach, w miejscach wilgotnych, na omszonych pniach, ściółce i pniakach.

Jakie właściwości ma goryczak żółciowy?

Pod względem zdrowotnym goryczak żółciowy nie jest klasyfikowany jako grzyb trujący. Zawiera śladowe ilości muskaryny, jednak w tak niskim stężeniu, że nie stanowi to zagrożenia dla życia. Spożyty w większych ilościach może jednak powodować dolegliwości żołądkowo-jelitowe, pod postacią nudności czy bólu brzucha. Za jego odrzucający smak odpowiadają związki fenolowe i specyficzne gorycze (fellic acid derivatives). To właśnie one nadają mu gorzki, trawiasty posmak, który utrzymuje się nawet po wielogodzinnym gotowaniu.

Zobacz również: Co zwiastuje duży wysyp grzybów? Grzyby w kulturze ludowej

Co ciekawe, badania naukowe wskazują, że ekstrakty z goryczaka mogą wykazywać działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Naukowcy z Uniwersytetu Anakara w 2017 roku wykazali, że ekstrakty etanolowe z goryczaka hamują rozwój niektórych bakterii i grzybów. Autorzy podkreślili, że to pierwsze doniesienia o takiej aktywności biologicznej tego gatunku, które otwierają jednak drogę do dalszych badań nad jego potencjałem farmakologicznym.

Jak odróżnić goryczaka od borowika?

Najwięcej pomyłek w lesie zdarza się właśnie wtedy, gdy w koszyku mają wylądować borowiki. Goryczak żółciowy rośnie w podobnych miejscach i czasie - od lata do jesieni, często pod tymi samymi drzewami: sosnami, świerkami czy bukami. Jego masywny trzon i brązowy kapelusz mogą wprowadzić w błąd nawet doświadczonych grzybiarzy. Wygląda jak dorodny prawdziwek, dlatego tak łatwo go pomylić i nieświadomie zabrać do domu.

Różnice są widoczne dopiero przy uważniejszym przyjrzeniu się szczegółom. Rurki pod kapeluszem goryczaka mają różowawy lub cielisty odcień, podczas gdy u borowika szlachetnego pozostają białawe lub żółtawe. Trzon goryczaka pokrywa wyraźna, ciemnobrązowa siateczka, znacznie gęstsza i ciemniejsza niż u borowika. Miąższ goryczaka po przekrojeniu nie zmienia barwy, lecz jego smak natychmiast zdradza, z jakim grzybem mamy do czynienia - jest gorzki, palący i nie do pomylenia z żadnym innym. Najlepiej więc zawsze spróbować odrobiny surowego miąższu na języku - to najpewniejszy sposób, by uniknąć kulinarnej katastrofy.

Źródła: hub.pl, ResearchGate

Zobacz też:

Głaz, który bez problemu wprawisz w ruch. To fenomen w Górach Izerskich

Zmiana czasu szybciej niż rok temu. W który weekend cofamy zegarki?

Ten ptak to zwiastun zimy. Jeśli zobaczysz go w ogrodzie, nie licz na rychłą wiosnę

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: grzyby | przyroda | ciekawostki