Ta roślina pięknie pachnie i wabi motyle. W wielu krajach jest zakazana
Budleja Dawida, zwana również motylim krzewem, na pierwszy rzut oka wydaje się spełnieniem marzeń ogrodników. Sprawia, że ogród tętni życiem od czerwca do października, przyciągając barwne motyle. Dlaczego więc budzi skrajne emocje i jest zakazywana w kolejnych krajach?
Budleja Dawida (Buddleja davidii) pochodzi z górskich rejonów Chin, Tybetu i Japonii. Swoją karierę w Europie i Ameryce Północnej rozpoczęła w XIX wieku, kiedy sprowadzono ją do ogrodów botanicznych jako piękną i małowymagającą ozdobę. Dzięki swojej wytrzymałości, odporności na choroby i suszę oraz łatwości uprawy szybko zdobyła popularność.
Budleja produkuje ogromne ilości nektaru w sposób ciągły przez kilka miesięcy. Jej stożkowate kwiatostany potrafią osiągać 40 cm długości, a przy tym oferują różnorodność barw. Od bieli, przez róż i fiolet, po głęboką purpurę. Tym sposobem budleja Dawida staje się atrakcyjnym kwiatem dla owadów wyposażonych w trąbki, takich jak właśnie motyle.
W ten sposób roślina znacząco zwiększa swoje szanse na zapylenie. Cieszy przy tym ludzkie oczy, ponieważ prezentuje się naprawdę widowiskowo. Jednak w środowisku naturalnym Ameryki Północnej czy Europy może stanowić poważny problem.
Budleja Dawida w wielu krajach trafiła na listę gatunków inwazyjnych. Taką decyzję podjęła m.in. Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Holandia, Niemcy czy niektóre stany w Ameryce Północnej. Motyli krzew ma wyjątkowo lekkie nasiona, które wiatr przenosi na duże odległości. W połączeniu z małymi wymaganiami i łatwością adaptacji budleja jest w stanie kiełkować w szczelinach skał, pęknięciach chodników i ulic czy na nasypach kolejowych. Tym samym wypiera rodzime gatunki roślin.
Nawet w centrum miast można zobaczyć budleję Dawida porastającą stare mury czy ruiny budynków. Jej szybki wzrost i zdolność do regeneracji sprawiają, że jest trudna do zwalczenia.
Chociaż budleja Dawida nazywana jest motylim krzewem, to nie wspiera całego cyklu życia tych owadów. Dostarcza motylom nektar, ale na tym jej rola się kończy. Większość gatunków motyli składa jaja na roślinach będących jednocześnie źródłem pokarmu dla gąsienic. Liście davidii nie spełniają takiej funkcji, ponieważ są dla nich zwyczajnie nieatrakcyjne. W efekcie budleja karmi dorosłe motyle, ale nie przyczynia się do zwiększenia ich populacji. Dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem jest sadzenie rodzimych gatunków, które nie tylko zapewnią owadom nektar, ale też umożliwią składanie jaj.
Dodatkowo ten inwazyjny krzew wypiera rośliny pełniące kluczową funkcję w lokalnych ekosystemach, dostarczając pokarmu i schronienia licznym gatunkom owadów.
Jeśli chcesz zastąpić budleję Dawida, to warto sięgnąć po równie piękne, ale nieinwazyjne gatunki roślin. Może to być np. lawenda wąskolistna (Lavandula angustifolia), jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea), prusznik płożący (Ceanothus thyrsiflorus) czy orchidea olcholistna (Clethra alnifolia).
Natomiast decydując się na dalszą hodowlę budlei Dawida, pamiętaj o kilku zasadach, które ograniczą szkody powodowane przez tę roślinę. Staraj się sadzić odmiany sterylne, które nie produkują nasion. W pozostałych przypadkach regularnie przycinaj kwiatostany i w miarę możliwości usuwaj młode siewki.
Niewątpliwie budleja Dawida cieszy wzrok i pięknie prezentuje się w ogrodzie. Warto jednak rozważyć zastąpienie jej rodzimymi gatunkami, które nie są inwazyjne i stanowią rzeczywistą pomoc dla motyli.
Źródło: zywaedukacja.com.pl, zielonyogrodek.pl
Zobacz też:
Z tym zwierzęciem jest duży problem. Domowy kot jest dla niego zagrożeniem
Słowackie góry ładniejsze niż Bieszczady? Widoki zapierają dech w piersiach
W Polsce może być groźne przez całe lato. Szczególnie w górach