Tajemnicze miejsce na Dolnym Śląsku. Co łączy je z Lancelotem z Jeziora?
W sercu Dolnego Śląska stoi budowla, która mogłaby posłużyć za scenografię do legend arturiańskich. Wieża Książęca w Siedlęcinie jest średniowieczną perłą ukrytą w Dolinie Bobru. Kryje w sobie historię Piastów i niezwykłe malowidła związane z Lancelotem z Jeziora.
Wieża Książęca w Siedlęcinie to jedna z najlepiej zachowanych budowli gotyckich w Polsce. Powstała po 1313 roku z inicjatywy księcia jaworskiego Henryka I. Następnie wieża stała się siedzibą książąt świdnicko-jaworskich.
Składa się z kilku kondygnacji, które w przeszłości pełniły m.in. funkcje mieszkalne, obronne i reprezentacyjne. Prawdopodobnie celem jej budowy było zapewnienie bezpieczeństwa na szlaku handlowym między Jelenią Górą a Wleniem. Jest to najlepiej zachowana wieża mieszkalna w Polsce i jedna z najciekawszych w Europie. Tylko raz poddana była pracom budowlanym. Całość pozostała wierna swojej formie sprzed ponad 700 lat. Budowlę wieńczy jodłowo-świerkowy dach z 1567 roku. Jednak nie tylko architektura sprawia, że Wieża Książęca w Siedlęcinie jest tak wyjątkowa.
Największym skarbem wieży są unikalne malowidła ścienne, przedstawiające sceny z legend o Lancelocie z Jeziora. Malowidła powstały w latach 1345-1350 i jest to jedyne miejsce w Polsce, gdzie można zobaczyć polichromie przedstawiające tę tematykę.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego właśnie w Siedlęcinie powstał taki cykl malowideł. Historycy przypuszczają, że książę jaworski Henryk I fascynował się etosem rycerskim. Lancelot był wzorem rycerza doskonałego. Lojalny wobec króla, waleczny, odważny i honorowy, choć był też postacią tragiczną ze względu na swoją zakazaną miłość do Ginewry, żony króla Artura.
W Wieży Książęcej w Siedlęcinie można teraz oglądać malowidła przedstawiające jego bohaterskie czyny, próby, a w końcu również upadek.
To niezwykłe, że w miejscu tak odległym od arturiańskiej Brytanii, przetrwała opowieść o Lancelocie. Dolny Śląsk w XIV wieku był jednak regionem otwartym na wpływy zachodniej Europy. Wieża Książęca w Siedlęcinie mogła być swoistym manifestem rycerskiego etosu i europejskiego ducha książęcego dworu.
Co ciekawe, polichromie przez stulecia były zapomniane i skrywały się pod grubą warstwą tynku. Ponownie odkryto je dopiero w 1887 roku, choć zostały błędnie zinterpretowane. Dopiero w XX wieku udało się ustalić, że przedstawiają historię Lancelota z Jeziora, a wieża stała się znaną i cenioną atrakcją turystyczną.
Obecnie w Wieży Książęcej w Siedlęcinie można oglądać ekspozycje przedstawiające codzienne życie średniowiecznego dworu. Dla zwiedzających udostępniono kondygnacje, wraz z malowidłami przedstawiającymi Lancelota z Jeziora. Z tarasu rozciąga się piękny widok na Dolinę Bobru. Na miejscu regularnie organizowane są wydarzenia kulturalne, takie jak koncerty muzyki dawnej, warsztaty historyczne czy inscenizacje rycerskie.
Patrząc na okoliczne mgły i płynącą rzekę, można niemal usłyszeć tętent kopyt i uwierzyć, że w pobliskim jeziorze czuwa czarodziejka Nimue, znana też jako Viviane lub Pani Jeziora. Według legend arturiańskich to właśnie ona podarowała królowi Arturowi legendarny miecz Excalibur.
Źródła: zamkipolskie.com, dolnyslask.travel, osmol.pl, gorykaczewskie.pl, wiezasiedlecin.pl
Zobacz też:
Wyjątkowe schronisko na skalnym urwisku. Szlak wiedzie przez imponujący most
Łatwy szlak idealny na jesień i zimę. Jak dotrzeć do Wodospadu Mumlavy?