Ten kwiat rośnie w Polsce. Jedno dotknięcie może okazać się śmiertelne
Jego fioletowe kwiaty wyglądają pięknie i tajemniczo, ale za tą urodą kryje się śmiertelne niebezpieczeństwo. Tojad mocny jest jedną z najbardziej trujących roślin w Europie. Dość łatwo spotkać go w polskich górach, dlatego warto wiedzieć, jak wygląda i dlaczego lepiej trzymać się od niego z daleka.
Tojad mocny (Aconitum firmum, syn. Aconitum napellus) jest byliną należącą do rodziny jaskrowatych. Jego grubą łodygę porastają wystrzępione liście o dłoniastym kształcie. Kwitnie od lipca do września, zachwycając fioletowoniebieskimi kwiatami przypominającymi hełm, skąd wzięła się jedna z jego potocznych nazw - hełmnik. Ich kształt dostosowany jest do zapylających je trzmieli.
Ta roślina może dorastać nawet do 1,5 m wysokości. Chociaż wygląda pięknie, szczególnie w większych zgrupowaniach, to trzeba na nią uważać. Jest to jeden z najniebezpieczniejszych gatunków flory europejskiej.
Największym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą tojad mocny, jest zawarta w nim akonityna. Ten alkaloid jest uznawany za jedną z najsilniejszych roślinnych trucizn. Kontakt z nią prowadzi do paraliżu serca lub mięśni oddechowych. Nie istnieje skuteczne antidotum na zatrucie tojadem. Jego niewielka dawka (ok. 2-4 mg) jest śmiertelnie niebezpieczna dla dorosłego człowieka.
Substancje toksyczne znajdują się w każdej części tojadu mocnego (od korzeni po kwiaty), a do organizmu mogą przeniknąć nawet przez skórę. Oznacza to, że już samo dotknięcie rośliny może prowadzić do zgonu.
Głównymi objawami zatrucia są bóle brzucha, drętwienie kończyn, zaburzenie rytmu serca i paraliż mięśni. W takiej sytuacji lekarze próbują podtrzymać funkcje życiowe, wspomagając proces oddychania, krążenia i nawodnienie organizmu. Leczenie jednak jest wyłącznie objawowe.
Tojad mocny był znany już w starożytności. Wykorzystywano go głównie do zatruwania strzał i mieczy oraz do cichej eliminacji wrogów. W dawnych czasach był używany również do zatruwania mięsa, które podrzucano dzikim zwierzętom. Wierzono też, że jest to skuteczny sposób na odstraszenie wilkołaków. Wilcze ziele, według mitologii greckiej, miało powstać z trującej śliny cerbera.
W okresie renesansu popularność tojadu wzrosła i roślina ta stała się niemal symbolem politycznych intryg. Sięgał po nią każdy, kto chciał po cichu usnąć niewygodną konkurencję czy pozostałych spadkobierców. Stąd wzięła się jej kolejna potoczna nazwa, jaką jest mordownik.
Przeczytaj także: To jedna z najbardziej trujących roślin w Polsce. Nawet wąchanie jest niebezpieczne
Wilcze ziele wykorzystywano również w medycynie jako środek przeciwbólowy. Jednak duże ryzyko zatrucia sprawiło, że zaniechano tych praktyk. Szczególnie że nie istnieje skuteczne antidotum na obecne w roślinie toksyny.
Ta tajemnicza i niebezpieczna roślina preferuje chłodniejsze rejony Europy i Azji. W Polsce najczęściej można na nią natrafić w Sudetach, Tatrach, Górach Świętokrzyskich i Karpatach. Szczególnie upodobała sobie górskie łąki i lasy regla górnego.
Warto pamiętać, że tojad mocny jest objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Tej rośliny nie można niszczyć ani zrywać. Jest to nie tylko niebezpieczne, ale też karalne.
Źródła: gov.pl, planeta.pl, atlasroslin.pl
Zobacz też:
Pokonuje 4 tysiące kilometrów w locie. Motyl odnajduje drogę dzięki Słońcu
W sierpniu zaczynają wlatywać do mieszkań. Jak poradzić sobie z inwazją?
Tu żar leje się z nieba. W tych polskich miastach jest najcieplej