Ten zamek niektórym przypomina okręt. Jedna z najstarszych budowli obronnych
To jeden z bardziej niesamowitych zamków w Polsce. Z daleka przypomina okręt, unoszący się na falach, które tworzą wapienne skałki. Mury średniowiecznej warowni skrywają wiele tajemnic sprzed wieków. Zamek w Mirowie, a w zasadzie jego ruiny to obowiązkowy punkt programu zwiedzania Szlaku Orlich Gniazd.
Zamek w Mirowie leży w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej, na szlaku Orlich Gniazd. Ucieleśnia on powiedzenie o Kazimierzu Wielkim, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Wcześniej znajdowały się tu tylko drewniane obwarowania, a w połowie XIV wieku był już warownią zbudowaną ze skał, jedną z pierwszych w Polsce. Początkowo obiekt miał 270 m² powierzchni i spełniał funkcje obronne. Kolejni właściciele sukcesywnie go rozbudowywali, dorabiając wieże, dziedzińce, krużganki i cały folwark. Ostatecznie budowla osiągnęła 1200 m².
Przez wieki zamek w Mirowie przechodził z rąk do rąk, stając się przedmiotem podarunków, lenn i zdobyczy. Mimo że wzniesiona na wzgórzu warownia doskonale opierała się podbojom przez wieki, potop szwedzki okazał się dla niej zgubny. Właściciele wprawdzie próbowali odbudować zamek, ale nigdy do tego nie doszło. Okoliczna ludność rozbierała powoli ruiny na potrzeby budowlane. Kres temu położyła inwentaryzacja w połowie XIX, ale wtedy warownia nie miała już dachu, a mury powoli się sypały.
W 1934 roku runęła ściana południowa zamku, czyniąc z niego całkowitą ruinę. Co ciekawe, średniowieczna warownia w Mirowie po wojnie nie przeszła w ręce państwa. Była obiektem, przy którym z chęcią fotografowali się turyści, wejście do niej było jednak zabronione ze względów bezpieczeństwa. I nic nie wskazywało na to, że ma być inaczej.
W 2026 roku Jarosław Lasecki odkupił od wspólnoty gruntowej w Mirowie zamek. Laseccy są również właścicielami zamku w pobliskich Bobolicach. Mają zamiar odnowić obiekt w Mirowie i udostępnić go zwiedzającym. Jest to dziedzictwo ich przodków, którzy z Litwy sprowadzili się do Jury Krakowsko-Częstochowskiej 200 lat temu. W tej chwili ze względu na trwające prace zamek można podziwiać z daleka, ale nie można do niego wchodzić.
Czytaj też: To miasto jest nazywane małym Krakowem. Kiedyś było stolicą Polski?
Ruiny zamku leżą w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, we wsi Mirów w powiecie myszkowskim województwa śląskiego. Należą do Szlaku Orlich Gniazd. Najlepiej dojechać samochodem do Bobolic, które leżą przy drodze wojewódzkiej nr 792. Na miejscu warto zwiedzić zamek w Bobolicach, a potem udać się szlakiem czerwonym do zamku w Mirowie. Trasa jest przyjemna, można się na nią wybrać nawet z dzieckiem. Spacer nie potrwa dłużej niż pół godziny. Osoby niezmotoryzowane powinny dojechać pociągiem do Myszkowa. Stamtąd dostaną się do Mirowa autobusami.
Źródło: orlegniazda.pl, zamkipolskie.pl
Zobacz też:
Cisza, spokój i brak turystów. Ta zapomniana osada sprawdzi się na wakacje
Spektakularne zjawisko w górach. Dosłownie "przelewa się" przez szczyty
Wyjątkowe miejsce w Europie. Podwodny kanion i gigantyczne fale