To zjawisko zdarza się nad Bałtykiem. Może zaskoczyć turystów i wpływa na przyrodę
Zjawisko, które z punktu widzenia plażowiczu może się wydawać negatywne, ma korzystny wpływ na przyrodę. Czym jest upwelling?
"Podczas, gdy w Zatoce Pomorskiej woda ma 18 stopni, a na większym obszarze wybrzeża około 15 stopni, to w rejonie Trójmiasta i Helu sięga zaledwie 10 stopni. Woda jest do tego stopnia zimna, że podczas trwania zjawiska lepiej do niej nie wchodzić" - informowała kilka dni temu twojapogoda.pl.
Mowa o upwellingu, podczas którego zimne wody z dna morskiego zastępują cieplejsze powierzchniowe wody, które zostały "wypchnięte" w kierunku otwartego morza. Na powstanie zjawiska nad Bałtykiem ma wpływ wiatr wiejący wzdłuż brzegu.
"Na południowym wybrzeżu Bałtyku upwelling obserwowany jest szczególnie często na odcinku od Półwyspu Helskiego aż po wybrzeża wschodnie Pomorza, zwłaszcza w rejonie Łeby, Rowów i Czołpina", o czym wspomniano na stronie Słowińskie Okno na Naturę - Edukacyjno-Turystyczny Przewodnik po Słowińskim Parku Narodowym.
Turyści raczej nie są zadowoleni z upwellingu, bo gwałtowne ochłodzenie wody blisko brzegu może wynieść nawet kilkanaście stopni w stosunku do temperatury powietrza. Łatwo dostrzegalnym skutkiem jest też zmiana koloru lub przejrzystości wody.
Jednak zjawisko, które z punktu widzenia plażowiczu może się wydawać negatywne, ma korzystny wpływ na przyrodę. Aktywacja całego ekosystemu przybrzeżnego jest możliwa dzięki pojawiającej się w ten sposób dużej ilości substancji odżywczych (w tym głównie azotu i fosforu). Skutkuje to łańcuchem zdarzeń - od zwiększenia fitoplanktonu, przez zooplankton, do pożywienia dla ryb oraz ptaków wodnych.
Źródła: meteo.pl, poisslowinskipn.pl, twojapogoda.pl
Zobacz też:
Tych lektur szkolnych nikt nie czyta? Ekspert podaje powody
Te eksperymenty przeprowadzi na ISS! Niezwykła szansa dla polskiej nauki
Znika na naszych oczach. Katastrofa hydrologiczna wisi na włosku