Wigilijne wróżby i przesądy. Co przynosi szczęście i dostatek?
Nie tylko wieczór poprzedzający Boże Narodzenie miał być magiczny. Istnieją też przesądy wigilijne związane z porankiem. Kto miał nawiedzać domy 24 grudnia, a kto nie był mile widziany? Co było zabronione i dlaczego?
Niektóre ludowe zwyczaje związane z 24 grudnia wydają się dziś odległe i niezrozumiałe, a znaczenie części z nich wyjaśniały nam jeszcze babcie. Są wśród nich takie, które w szczątkowej lub zmienionej formie przetrwały do czasów współczesnych.
W wigilijny poranek trzeba było wstać wcześnie. Miało to zagwarantować chęć do pracy w zbliżającym się roku. Ważne było też, kto jako pierwszy zawita do domu. Odwiedziny kobiety były złą wróżbą, a mężczyzna gwarantował pomyślność. Najlepiej, żeby był młody, krzepki i majętny.
Na ziemi przemyskiej zwracano też uwagę, aby o tej porze nie wpuszczać obdartego i ubogiego człowieka do chaty. Przesąd głosił, że przynosił ze sobą biedę.
Obecnie łamiemy się opłatkiem z najbliższymi i składamy sobie życzenia. Kiedyś umieszczano go pod miskami z wigilijnymi potrawami. Przyklejenie się go do dna naczynia miało zapowiadać, że roślina, z której przygotowano posiłek obrodzi w zbliżającym się roku.
Kolorowy opłatek był przeznaczony dla zwierząt gospodarskich. Otrzymywały go po wieczerzy. Miał je chronić przez chorobami i czarami. Zgodnie z tradycją gospodynie przynosiły opłatki krowom, aby te dawały dużo mleka. Gospodarze karmili nim pozostałe zwierzęta. O północy miały przemówić ludzkim głosem, ale tylko do ludzi bezgrzesznych.
Zobacz również: Magiczna roślina jest symbolem miłości i szczęścia. W przyrodzie to półpasożyt
Przekonanie, że to, co będzie się działo 24 grudnia ma wpływ na zbliżający się rok, ma swoje odzwierciedlenie na przykład w przysłowiach:
- "Jeśli dzień wigilijny pogodny, roczek będzie urodny";
- "Jak w Wiliję gwiazdy świecą, kury dobrze jajka niesą";
- "Jeśli dzień wigilijny pogodny, roczek będzie urodny".
Po wieczerzy wigilijnej obserwowano niebo. Gdy było pochmurne miał przyjść mokry rok, a rozgwieżdżone dawało nadzieję na urodzaj. Przypomina o tym przysłowie: "Noc wigilijna jasna, to stodoła ciasna".
Wigilijne wróżby wiązały się też z zamążpójściem. Tarcie maku miało zapewnić ślub w kolejnym roku. Panny uważnie słuchały, gdzie szczekają psy, bo stamtąd miał przyjść kawaler, który się oświadczy.
Dziewczęta wyciągały też źdźbła siana spod obrusa. Następie dokładnie je oglądały. Kolor miał decydować o ich losie. Żółte źdźbło zapowiadało staropanieństwo, brązowe wróżyło dalsze czekanie na męża, a zielone miało wróżyć ślub.
Wigilia była dniem odwiedzin żywych, ale też zmarłych. Zgodnie z ludowymi wierzeniami ich dusze miały przybywać do domów, dlatego zostawiano otwarte drzwi w sieniach. Aby nie zranić żadnej z nich, zabronione było przędzenie, szycie oraz cięcie sieczki.
Źródła: dzieje.pl, gckib.iwanowice.pl, gov.pl, wir.org.pl
Zobacz też:
Gwiazda betlejemska z Meksyku. Jej prawdziwa natura może cię zaskoczyć
Co możesz przynieść do domu na choince? Ten prosty zabieg usunie owady
To najwyżej położona wieś w Polsce. Takiego widoku na Tatry nie ma żadna inna