Najdłuższy szlak w Polskich górach. Tu padały spektakularne rekordy
Wije się niczym arteria przez pulsujące serce Beskidów, łącząc gwarną codzienność Ustronia z bezkresną ciszą Wołosatego. Główny Szlak Beskidzki (GSB), liczący blisko pół tysiąca kilometrów, to najrozleglejsza trasa w Polsce i scena, na której ludzkie ambicje splatają się z surową potęgą natury. Tu Roman Ficek pędził przez cztery dni, jakby rzucał wyzwanie czasowi, a Rafał Kot stawiał czoła zamieci, która chciała go ujarzmić. GSB to kronika hartu ducha. Gotowi odkryć jej tajemnice? Wyruszamy.
Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego, to monumentalny szlak, który oplata sześć pasm górskich. Wspinając się na Babią Górę (1725 m n.p.m.), nurkując w doliny Beskidu Niskiego, łączy Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki, Niski, Gorce i Bieszczady. To około 500 kilometrów szlaków oznaczonych czerwonym kolorem, z sumą podejść przekraczającą 22 tysiące metrów. Najwyższym punktem jest Babia Góra, zwana "Królową Beskidów". Szlak powstał w latach 20. i 30. XX wieku dzięki pasji Kazimierza Sosnowskiego, który chciał pokazać piękno polskich Karpat.
Nie jest to zwykła trasa. To gobelin utkany z krajobrazów, wspomnień i ludzkich historii, obfitujący w gęste lasy, łagodne wzgórza i otwarte połoniny. Po drodze mijamy historyczne wsie, drewniane cerkwie, wojenne cmentarze i ślady łemkowskich zagród w Beskidzie Niskim. Jak mówi jeden z wędrowców: "GSB to nie tylko szlak, to sposób na reset, na odnalezienie siebie wśród gór". W 2023 roku, dla uczczenia 100-lecia szlaku, powstała Odznaka Stulecia GSB. A od 2024 roku trwa projekt Centrum Turystyki Aktywnej Polskich Karpat, który ma jeszcze bardziej rozwinąć infrastrukturę szlaku.
Co sprawia, że GSB jest tak wyjątkowy? Po pierwsze, jego długość. 500 kilometrów to wyzwanie, które przyciąga zarówno turystów pieszych, jak i ultramaratończyków. Dla tych pierwszych to 2-3 tygodnie wędrowania, dla drugich - kilka dni morderczego biegu. Po drugie, różnorodność. Każdy odcinek ma swój charakter: Beskid Śląski kusi panoramami, Gorce spokojem, a Bieszczady dzikością. Po trzecie, to szlak, który łączy. Podczas wędrówek mijamy schroniska, gdzie wieczorami toczą się rozmowy przy herbacie, i wsie, gdzie wciąż żyją lokalne tradycje.
Dla ultramaratończyków GSB to polska odpowiedź na Szlak Appalachów czy Via Alpinę. "To najsłynniejszy szlak w Polsce. Każdy, kto chce zasłynąć w świecie ultra, wybiera GSB" - mówi Roman Ficek w rozmowie z RMF FM. W czasie pandemii, gdy wiele biegów zostało odwołanych, GSB stał się areną nieformalnej rywalizacji, przyciągając najlepszych biegaczy ultra w Polsce.
Mówiąc o GSB, nie można pominąć rekordów. W 2022 roku Roman Ficek przebiegł cały szlak w niewiarygodnym czasie 93 godzin i 44 minut, bijąc poprzedni rekord o ponad godzinę. To oznacza, że przez blisko cztery dni pokonywał średnio ponad 120 kilometrów dziennie, z zaledwie 4-5 godzinami snu. "Byłem bliski rezygnacji w Komańczy. Noga spuchła, morale siadło, ale wsparcie zespołu i rozmowa z partnerką dały mi kopa" - wspomina Ficek. Jego wyczyn to nie tylko fizyczna siła, ale i mentalna wytrwałość.
Innym bohaterem GSB jest Rafał Kot, znany jako "Góral z Mazur". W 2020 roku przebiegł szlak w 107 godzin i 19 minut, a w 2021 roku wrócił, by zmierzyć się z nim zimą. Zajęło mu to 177 godzin i 59 minut w trudnych, śnieżnych warunkach. "Zima zmienia wszystko. Śnieg, mróz, zamiecie - to walka z żywiołem" - opowiada Kot w relacji dla PortalGorski.pl. Te rekordy pokazują, że GSB to miejsce, gdzie rodzą się historie o ludzkiej determinacji.
Główny Szlak Beskidzki to symfonia krajobrazów, w której każde pasmo gra własną nutę. Beskid Śląski wita Czantorią, skąd Tatry błyszczą jak obietnica wieczności. Beskid Żywiecki rzuca rękawicę na Babiej Górze, której niebo inscenizuje burzliwe dramaty. Gorce kuszą spokojem lasów, gdzie liście szepczą zapomniane sekrety. Beskid Sądecki przyciąga Radziejową, z której grzbietu świat wydaje się na wyciągnięcie dłoni. Beskid Niski to portal do przeszłości - łemkowskie zagrody i cmentarze Duszana Jurkowicza strzegą opowieści o dawnych mieszkańcach. A Bieszczady? Ich połoniny to arena, na której wiatr tka ballady o nieposkromionej wolności.
Każdy odcinek rodzi nową historię. W schronisku pod Smerekiem wsłuchujesz się w opowieści wędrowców o dawnych drogach. W Beskidzie Niskim odnajdziemy groble, ciche świadectwa minionych epok. Ale nie oszukujmy się - to też wyzwanie. "Zadasz sobie pytanie, czy warto, gdy deszcz przemoczy Cię do suchej nitki. Ale potem wypijesz herbatę w schronisku i zrozumiesz, że tak" - pisze bloger na e-Horyzont.
Chcesz rzucić wyzwanie Głównemu Szlakowi Beskidzkiemu? Przez dwa, trzy miesiące buduj formę: codzienne marszobiegi po 15-20 kilometrów, weekendowe wędrówki z obciążeniem. Wybierz lekkie, trailowe buty z przyczepną podeszwą i amortyzacją - przetestuj je na krótszych trasach, by uniknąć otarć. Plecak? 4 kilogramy w schroniskach - spakuj ultralekką kurtkę, apteczkę z plastrami na odciski i zapas skarpet. Z namiotem waga rośnie do 7 kilogramów, z kompaktowym śpiworem i matą.
W Beskidzie Niskim sklepy to rzadkość, więc zabierz zapas prowiantu i wody. Schroniska rezerwuj z wyprzedzeniem. Możesz także skorzystać z agroturystyki w Ustroniu czy Wetlinie. Namiot to wolność, ale rozbijaj go z szacunkiem dla przyrody.
Beskid Śląski, rozciągnięty na 53 kilometry, wymaga 18 godzin marszu przez Czantorię i Baranią Górę. Strome granie testują siłę nóg, lecz widoki na Tatry, rozpościerające się z wierzchołków, wynagradzają każdy trud. Beskid Żywiecki, liczący 98 kilometrów, to 32 godziny wspinaczki na Babią Górę i Policę. Mgły spowijające szczyty wymagają korzystania z mapy offline i kompasu, ponieważ szlak bywa tu zdradliwy.
Zobacz też:
MEN wydało komunikat o świadectwach. Będzie trudniej o czerwony pasek?
PFAS w wodzie pitnej? Najnowsze wyniki badań z polskiego miasta
Coś niepokojącego dzieje się w Polsce. Statystyki są pesymistyczne