Reklama
Reklama

Tę polską wieś nazywano "śląskim Davos". Była znana w całej Europie

Choć dziś Sokołowsko sprawia wrażenie spokojnej, górskiej wsi, w drugiej połowie XIX wieku przyjeżdżała tu śmietanka towarzyska Europy. Nie bez powodu mówiono o nim „śląskie Davos” – to właśnie tu, w cieniu surowych szczytów Gór Suchych, zrodziła się idea leczenia gruźlicy poprzez klimat, dietę i ruch. Wieś wyprzedziła epokę, stała się wzorem dla szwajcarskich ośrodków i przez długi czas pozostawało jednym z najważniejszych punktów na medycznej mapie kontynentu. Dziś przeżywa renesans.

Od zapomnianej wsi do europejskiego kurortu

Jeszcze 200 lat temu Sokołowsko nie wyróżniało się niczym szczególnym. Wszystko zmieniła wizyta hrabiny Marii von Colomb, która dostrzegła w tutejszej dolinie ogromny potencjał i sama leczyła pacjentów zimną wodą. To ona sprowadziła do wsi młodego lekarza (swojego szwagra) Hermanna Brehmera - człowieka, który odmienił los miejscowości. Brehmer porzucił popularne wówczas przekonanie, że gruźlików należy leczyć w ciepłym, śródziemnomorskim klimacie. Uznał, że surowe powietrze gór, odpowiednia dieta i ruch na świeżym powietrzu mają znacznie większy wpływ na zdrowie.

W 1855 roku założył tu pierwsze na świecie sanatorium leczenia gruźlicy, finansowane częściowo dzięki hrabinie. Ta rok wcześniej zbankrutowała i lekarz przejął jej zakład. Szybko stał się ono znany daleko poza granicami Prus. Kuracjusze przybywali z całej Europy, aby korzystać z nowatorskich metod Brehmera. Pod koniec XIX wieku w Sokołowsku działała poczta, telefon i rozbudowana infrastruktura rekreacyjna, a liczba pacjentów rosła z roku na rok. Apteka powstała po II wojnie światowej.

To właśnie stąd pomysły Brehmera powędrowały do Szwajcarii, gdzie w Davos otwarto podobny ośrodek. Logika podpowiada, że to tamten kurort powinien nosić przydomek "szwajcarskiego Sokołowska", jednak historia bywa przewrotna i świat zapamiętał inaczej. W Polsce natomiast dawna nazwa Görbersdorf ustąpiła nowej - Sokołowsko - upamiętniającej profesora Alfreda Sokołowskiego, jednego z pionierów pulmonologii.

Co zobaczyć w Sokołowsku?

Dzisiejszy spacer po miejscowości pozwala zanurzyć się w atmosferze dawnych czasów. Wiele budynków, choć nadgryzionych zębem czasu, zachowało swój charakterystyczny, neogotycki sznyt. Oto najciekawsze punkty na mapie miejscowości:

Sanatorium doktora Brehmera "Grunwald"

To serce dawnego uzdrowiska. Monumentalna, ceglana bryła z charakterystyczną wieżą była świadkiem przełomowych wydarzeń w historii medycyny. Przez lata popadała w ruinę, a po pożarze w 2005 roku jej los wydawał się przesądzony. Od katastrofy uratowała ją Fundacja In Situ, która kupiła obiekt i rozpoczęła mozolne prace renowacyjne. Dziś część budynku znów można podziwiać, a w jego wnętrzach działa Międzynarodowe Laboratorium Kultury. To miejsce, w którym historia spotyka się ze sztuką współczesną - i to w sposób wyjątkowo naturalny.

Dawne obserwatorium meteorologiczne

Zaledwie kilka kroków od sanatorium stoi niewielka, neogotycka budowla z 1876 roku. Niegdyś pacjenci obserwowali stąd gwiazdy, co miało pozytywnie wpływać na ich samopoczucie. Dziś jest to własność prywatna, więc można ją oglądać tylko z zewnątrz, jednak jej architektura nadal robi wrażenie.

Sanatorium "Biały Orzeł"

Drugi ważny ośrodek medyczny Sokołowska, związany z postacią doktora Theodora Römplera. To obecnie odrestaurowany, działający obiekt z XIX wieku. Wnętrza zachowały wiele historycznych elementów, a sam budynek stanowi świetny przykład dawnej architektury uzdrowiskowej. W jego murach czuć kontynuację tradycji leczenia chorób płuc.

Cerkiew św. Michała Archanioła

O jej powstaniu zadecydowali rosyjscy kuracjusze. Dla nich stworzono niewielką, prawosławną świątynię, która do dziś zachwyca detalem architektonicznym i niepowtarzalnym nastrojem. Po wojnie popadła w zapomnienie, lecz szczęśliwie została uratowana i od 1997 roku znów pełni funkcję sakralną.

Ruiny zameczku Friedenstein

Ukryte w lesie pozostałości romantycznej budowli, w której pacjenci szukali wytchnienia i widoków. Zameczek pełnił rolę schroniska i punktu widokowego. Mimo że dziś nie oferuje panoram, spacer do niego wprowadza w zupełnie inną rzeczywistość - z czasów, gdy koncepcja kuracji była połączeniem nauki i kontemplacji natury.

Ulica Główna - żywa pamięć uzdrowiska

Spacerując wzdłuż głównego traktu, łatwo dostrzec ślady dawnej świetności. Drewniane wille, pensjonaty i pensjonat "Tannenberg", w którym mieszkał młody Krzysztof Kieślowski, przyciągają uwagę miłośników architektury i fanów kina. To tu narodziła się idea festiwalu filmowego Hommage à Kieślowski, który przyciąga twórców z całej Europy.

Sokołowsko - przestrzeń sztuki i eksperymentu

Na pierwszy rzut oka to spokojna wieś, jednak w sezonie nabiera zupełnie innego rytmu. Dzieje się tak dzięki Fundacji In Situ - organizatorowi festiwali i wydarzeń, które łączą film, dźwięk i sztukę efemeryczną. To sprawia, że Sokołowsko nie żyje wyłącznie przeszłością. Staje się całorocznym laboratorium kultury.

Dla kogo jest Sokołowsko?

Dla osób szukających miejsca, w którym historia splata się z naturą. Dla turystów coraz bardziej zmęczonych tłumem popularnych kurortów. Dla wrażliwych na detale i architekturę. Dla tych, którzy lubią, gdy podróż ma głębszy sens.

Źródło: national-geographic.pl, polskapogodzinach.pl

Zobacz też:

W tej części Polski jest aż 1700 jaskiń. Jedyne takie miejsce

Molo w Brzeźnie niedługo powita spacerowiczów. Co warto o nim wiedzieć?

W tych miastach ludzie żyją prawie bez słońca. Tak źle nie było od lat

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciekawostki | przyroda