Reklama
Reklama

Ten widok może przerazić. Czym są "palce diabła"?

Okratek australijski (łac. Clathrus archeri), zwany również "palcami diabła" lub "śmierdzącą ośmiornicą", to egzotyczny grzyb o unikalnym wyglądzie i specyficznym zapachu. Choć pochodzi z odległych kontynentów, zdołał zadomowić się w Europie, a także w Polsce. Jak to możliwe, że tropikalny grzyb pojawił się w naszym klimacie? Gdzie można go znaleźć i dlaczego przyciąga muchy? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w naszym artykule.

Jak wygląda okratek australijski?

Okratek australijski nie jest podobny do żadnego innego krajowego grzyba. W początkowej fazie rozwoju przypomina kuliste jajo o średnicy do 4 cm, otoczone białawą lub brudno-białą osłonką (tzw. perydium). Ze względu na swój wygląd owocniki okratka w początkowej fazie wzrostu są często określane mianem "czarcich jaj". Pojawiają się w drugiej połowie sezonu wegetacyjnego – od połowy lata do późnej jesieni – przy czym największe szanse na ich znalezienie występują po intensywnych opadach deszczu.

Z czasem jajo pęka i wyrasta z niego intensywnie czerwony owocnik. Ma od 5 do 8 ramion, które początkowo są złączone na szczycie, tworząc klatkę z zarodnikami. Gdy owocnik okratka dojrzewa, jego ramiona się rozchylają i wyginają na boki. Są bardzo kruche i łamliwe, a ich powierzchnię pokrywa czarna, lepka maź, w której znajdują się zarodniki. 

Ciemna wydzielina zapachem przypomina rozkładające się mięso lub fekalia. To nie przypadek, a sposób tego gatunku na skuteczne rozsiewanie zarodników. Zapach rozkładającego się mięsa przyciąga do okratka australijskiego muchy i inne owady padlinożerne. Siadając na śluzie, bezkręgowce pokrywają się zarodnikami grzyba, a następnie przenoszą je na duże odległości. Dzięki temu okratek może kolonizować nowe tereny.

Skąd pochodzi okratek australijski i jak trafił do Polski?

Jak sama nazwa wskazuje, ojczyzną okratka australijskiego są Australia, Tasmania i Nowa Zelandia. Można go spotkać także w Afryce Południowej i Wschodniej. Jednak dziś okratek występuje również w Europie, Ameryce Północnej i niektórych rejonach Azji.

Jego obecność na Starym Kontynencie to efekt działalności człowieka. Okratek prawdopodobnie został zawleczony wraz z roślinami i ziemią sprowadzanymi z Australii do ogrodów botanicznych. Grzyb mógł także rozprzestrzenić się dzięki ptakom, które spożyły owady z jego zarodnikami i tym samym przeniosły je na nowe terytoria.

Przeczytaj także: Polacy go nie doceniają, a na świecie to kulinarna sensacja

Pierwsze europejskie stanowisko okratka australijskiego odnotowano we Francji w 1914 roku. Do Polski dotarł nieco później, prawdopodobnie wraz z transportem australijskiej wełny i roślin. Pierwsze obserwacje tego gatunku w Polsce miały miejsce w latach 70. XX wieku. Dziś można go znaleźć głównie na południu Polski, w regionach takich jak Dolny Śląsk, Góry Świętokrzyskie czy Kotlina Sandomierska. Co ciekawe, nieliczne stanowiska okratka są obecne także na Pobrzeżu Gdańskim.

Gdzie można spotkać okratka australijskiego?

Okratek australijski to saprofit, który zasiedla różnorodne siedliska. Preferuje wilgotne lub umiarkowanie wilgotne stanowiska o żyznych, próchniczych glebach bogatych w materię organiczną. W Polsce okratek występuje głównie w eutroficznych i mezotroficznych lasach liściastych, takich jak grądy, łęgi i żyzne buczyny, a także w zagajnikach topolowych, brzozowych i olsach. 

Można go spotkać również na suchszych terenach trawiastych, zwłaszcza tam, gdzie dominują śmiałek darniowy i śmiałek pogięty. Okratek australijski najczęściej rośnie pod brzozą brodawkowatą, sosną zwyczajną oraz topolą osiką. Jak wiele gatunków obcego pochodzenia, grzyb ten z powodzeniem zasiedla także tereny antropogeniczne, takie jak ogródki działkowe, parki miejskie i inne obszary zielone w miastach. 

Czy okratek australijski zagraża polskiej przyrodzie?

Okratek australijski jest gatunkiem obcym, ale nie inwazyjnym. Jak dotąd nie wykazano, aby grzyb ten stanowił jakiekolwiek zagrożenie dla polskiej flory i fauny. Mykolodzy podkreślają, że okratek nie jest pasożytem, więc nie szkodzi tym samym innym roślinom. 

Grzyb ten nie konkuruje agresywnie z rodzimymi gatunkami, a jego populacja nie rośnie lawinowo, choć w niektórych miejscach może występować licznie np. na glebach silnie nawożonych. Jednak ten problem dotyczy głównie miejskich terenów zielonych. Aktualnie okratek australijski nie jest objęty w Polsce ochroną, ale w niektórych krajach (np. w Niemczech) znajduje się na czerwonej liście gatunków zagrożonych.

Źródło: ekologia.pl, przyrodniczo.pl

Zobacz też:

Jest nazywany "robakiem Picasso". Ten pluskwiak wysyła sygnał: nie dotykać!

Ten kot przetrwa nawet na Saharze. Żywi się jadowitymi wężami

Okrągła dziura w jeziorze. Niezwykły widok przyciąga tłumy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciekawoski | przyroda